MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła w Czarnej Białostockiej: U nas na pewno nie biorą

Fot. sxc.hu
Jak duży jest to problem policja nie chce powiedzieć. Bo trwają czynności. Nad sprawami związanymi z narkotykami pracują zwykle funkcjonariusze operacyjni, dlatego mieszkańcy mogą nie zdawać sobie sprawy z obecności policjantów.
Jak duży jest to problem policja nie chce powiedzieć. Bo trwają czynności. Nad sprawami związanymi z narkotykami pracują zwykle funkcjonariusze operacyjni, dlatego mieszkańcy mogą nie zdawać sobie sprawy z obecności policjantów. Fot. sxc.hu
Wciąż dostajemy sygnały od naszych Czytelników o problemie z narkotykami w Czarnej Białostockiej. I sprawdzamy każdy sygnał.

Otrzymaliśmy od Czytelników niepokojące informacje o tym, że dostęp do alkoholu i narkotyków w Czarnej Białostockiej jest coraz łatwiejszy. I to nawet w okolicach szkół. Postanowiliśmy to sprawdzić.

To tylko dzieci

- Na terenie naszej szkoły na pewno nie ma żadnych narkotyków - zapewnia Grażyna Dubrowska, wicedyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II w Czarnej Białostockiej . - Mieliśmy takie problemu około pięciu lat temu. Ale nie teraz.

Skąd taka absolutna pewność wicedyrektor szkoły?

- Młodzież, która teraz się u nas uczy to jeszcze dzieci - zapewnia Dubrowska. - Poza tym ani nauczyciele, ani pedagog, która jest bardzo blisko z uczniami, nie zauważają niepokojących objawów.

Według dyrektor jej słowa potwierdzają wyniki przeprowadzanych w szkole corocznych ankiet. Nikt z uczniów nie zetknął się z narkotykami, a tym bardziej ich nie próbował. Jedyną używką, do której się przyznają jest piwo.

- Nikt obcy nie wchodzi na teren szkoły. Mamy monitoring, pilnują tego również pracownicy - mówi Dubrowska. - Nie ma więc możliwości, aby ktoś z zewnątrz przyniósł jakiekolwiek używki.

Kameralna atmosfera

- Uczy się u nas ponad 50 osób, reszta to słuchacze zaoczni - mówi Anna Matląg, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Czarnej Białostockiej . - Dobrze się znamy i wiemy, każdy wie, co dzieje się w szkole. Narkotyków nie ma.

Nie oznacza to, że uczniowie nie mają z nimi kontaktu.

- Czasami dostajemy sygnały o konkretnych osobach lub miejscach. Przekazujemy je policji - dodaje Matląg.

Dyrektor nie kryje, że w jej szkole uczy się czworo wychowanków z ośrodka dla osób uzależnionych. Ręczy jednak, że nie sięgają po narkotyki: - Może dlatego niektórzy uważają, że mamy problem? - zastanawia się.

Wiem, że są u nas narkotyki

- To, że narkotyki się u nas pojawiły, wiemy - mówi Tadeusz Matejko, burmistrz Czarnej Białostockiej . - Jednak trudno nam określić, jak duży to jest problem.

Do urzędu miejskiego nigdy nie wpłynęło żadne zgłoszenie o tym, że młodzież zbiera się w jakimś miejscu, by zażywać tam narkotyki. Straż miejska zauważa, że znalezienie narkotyków to incydentalne przypadki, najczęściej osób, które nie pochodzą z Czarnej.

- W gimnazjum dwa razy przeprowadzaliśmy akcje z użyciem psa policyjnego - mówi Matejko.

- Nic nie znaleziono. To dobrze.

Mamy niepokojące sygnały

- Mamy sygnały o narkotykach w Czarnej Białostockiej . Mamy telefony z konkretnymi informacjami - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Dobrze, że ludzie się do nas zgłaszają.

Jak duży jest to problem policja nie chce powiedzieć. Bo trwają czynności. Nad sprawami związanymi z narkotykami pracują zwykle funkcjonariusze operacyjni, dlatego mieszkańcy mogą nie zdawać sobie sprawy z obecności policjantów.

- Narkotyki to problem wszystkich małych miejscowości. Nie można udawać, że go nie ma. Nawet jeśli tego zjawiska na pierwszy rzut oka nie widać - dodaje Dobrzyński. - Ale spokojnie, czuwamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny