Paweł S. już na początku procesu przyznał się do zamordowania ojca. Jednocześnie wyraził skruchę. Jego obrońca zwrócił uwagę na to, że kluczowe znaczenie dla oceny sprawy ma to, jak rodzina funkcjonowała przed kilkunastu laty. - Doszło tam do takiego nagromadzenia zła, że nie może to ujść uwadze sądu. Ojciec był tam katem - mówił adwokat Bartosz Wojda.
Więcej przeczytasz:Zabójstwo. Syn ze znajomymi zabił ojca. Potem zakopali ciało
Zbrodnia wyszła na jaw na początku kwietnia ubiegłego roku. W lesie niedaleko Sokółki znaleziono zwłoki Mikołaja S. W toku śledztwa okazało się, że mężczyzna mieszkał z rodziną w Czeremsze. Pił, siedział nawet w więzieniu. Awanturował się. Feralnego dnia też. Syn, który z nim mieszkał, zadzwonił po pomoc do swojego brata. Właśnie Pawła. On przyjechał do ojca ze znajomymi. Mieli wynieść ojca z domu i pobić, aż w końcu nałożyli mu na głowę reklamówkę i zakleili taśmą.
Prokurator przyznał: - Paweł S. jako jedyny z oskarżonych miał osobisty motyw, który można uznać za usprawiedliwienie - argumentował. - Ojciec znęcał się nad nim i jego matką, kiedy jeszcze z nim mieszkali. Oskarżony złożył też najobszerniejsze wyjaśnienia. Z tych powodów zasługuje na łagodniejszy wymiar kary.
Okoliczności łagodzących nie dopatrzył się natomiast w stosunku do dwóch pozostałych oskarżonych - Krzysztofa Ś. i jego syna Adama Ś. W ich przypadku nie jest nawet znany motyw - nie mieli żadnych zatargów z ofiarą. Dlatego dla nich prokurator zażądał wczoraj aż 15 lat więzienia.
Dla czwartego oskarżonego, Wiesława S. - który miał utrudniać śledztwo - zażądał 2 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?