Zainteresowanie nauką aktorstwa było w Białymstoku duże. Ogłoszono więc, że mimo iż zajęcia zaczynały się już 25 marca, to chętni mogą się zapisywać jeszcze w poniedziałek. Administracja Studium Dramatycznego im. Juliusza Słowackiego mieściła się na Kilińskiego 17. Przygarnął ją do swego lokalu Wojewódzki Zarząd Inwalidów Wojennych. Zajęcia natomiast odbywały się w salach szkoły powszechnej nr 8, na rogu Jurowieckiej i Kupieckiej (Malmeda). Dziś w tym miejscu jest puste miejsce po stadionie miejskim.
Adepci aktorstwa zjawiali się w szkolnych murach o godzinie 18 i ćwiczyli do 21. Pomimo wysokiego czesnego (100 zł, zniżkę 25 proc. miały osoby działające w jakiś zespołach artystycznych) naukę rozpoczęły 44 osoby. Kadrę wykładowców dobrano głównie spośród miejscowych nauczycieli. Wyjątkiem był Stanisław Brochwicz-Lewiński, literaturoznawca, profesor Uniwersytetu Wileńskiego, ojciec późniejszego żołnierza AK, bohatera powstania warszawskiego gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego. Profesor wykładał w Białymstoku technikę i estetykę żywego słowa oraz grę sceniczną. Z kolei Aleksander Isaak, nauczyciel białostockiego gimnazjum Zygmunta Augusta wprowadzał studentów w tajniki historii teatru i dramatu. Józef Blicharski, malarz, profesor miejscowego Seminarium Nauczycielskiego prowadził zajęcia z kostiumologii, scenografii i charakteryzacji. Piotr Lucjan Słucki, profesor gimnazjalny i wydawca białostockiego tygodnika "Tempo" uczył mimiki i gestykulacji. Gimnastykę rytmiczną i taniec plastyczny przyszli aktorzy ćwiczyli pod okiem prof. Roszkowskiej, a śpiew i solfeż u prof. Budzianowskiej.
Jeszcze zajęcia na Studium nie ruszyły pełną parą, a już jak to w Białymstoku było i bywa nadal, pojawiły się głosy krytyki. Twierdzono, że organizatorzy, czyli Stowarzyszenie Miłośników Sztuki i Estetyki Harmonia, nie otrzymało od Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego koncesji na prowadzenie kursów sztuki teatralnej. Dalej krytycy poszli na całego. Zastanawiali się, jakie to kompetencje mają profesorowie Brochwicz-Lewiński, Isaak i Słucki. Byli absolwentami Uniwersytetu Warszawskiego, a ten "z grą sceniczną nic wspólnego nie ma, o mimice i gestykulacji nie wykłada, baletu i ćwiczeń praktycznych (w spodenkach kąpielowych) nie prowadzi". Redaktor jednej z gazet rozpędził się i życzył pomyślności tej "młodej placówce, posiadającej już piękne tradycje".
15 czerwca 1934 roku na Jurowieckiej 9 uroczyście wręczano pierwsze dyplomy. Otrzymało je 21 osób. Wśród nich był Tadeusz Sadowski, brat znanego w Białymstoku malarza Czesława Sadowskiego.
Szczęśliwi absolwenci, pedagodzy, ale też i białostoccy teatromani z niecierpliwością czekali na publiczny pokaz dyplomowej inscenizacji "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Odbyło się ono 22 czerwca w teatrze Palace. Przy tej okazji ubolewano, że z racji "zapchania teatru przez rozmaite imprezy i stale tam grający zespół żydowski", próby dyplomantów odbywać się musiały w nocy. Byli jednak i tacy, którzy zauważyli, że te "nocno-próbne "Wesele" odbywało się w Palace bardzo ruchliwie i wesoło".
Ponoć niektóre sceny tak zapamiętale "ćwiczono", że musiała interweniować dyrekcja teatru. Wszystko jednak dobrnęło do szczęśliwego finału. W piątkowy wieczór widownia teatru była wypełniona. Podziwiano scenografię Blacharskiego, gestykulacja i mimika robiły doskonałe wrażenie, a na koniec w zadumę wprowadziła widzów słynna chochola kwestia, że oto "Miałeś chamie złoty róg. Ostał ci się ino sznur".
Gdy opadła kurtyna w przerwie burzliwych oklasków ogłoszono, że odtąd "pierwsi absolwenci pierwszej w Białymstoku Szkoły Dramatycznej występować będą jako stały zespół teatralny pod nazwą "Zespół Harmonii".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?