Stadion miejski. Prezydent zapewnia, że powstanie

Rzeczywiście, proponowane teraz przez wykonawców ceny są wyższe od kwoty, która jest w tej chwili w budżecie - przyznaje prezydent Tadeusz Truskolaski. - Ale nie byliśmy tym zbyt zaskoczeni, bo w naszym kosztorysie jest kwota 212 milionów złotych.

W poniedziałek otwarto oferty na dokończenie budowy białostockiego stadionu. Oscylują one wokół 260 milionów złotych. Miasto teraz na ten cel ma w sumie nieco ponad 130 milionów. Choć przyznaje, że spodziewało się, że będzie drożej. Projekt budowy powstał bowiem kilka lat temu, a w tym czasie poszły w górę zarówno ceny materiałów, jak i wykonania.

Mimo tego władze Białegostoku zapewniają, że chcą kontynuować budowę najważniejszego obecnie obiektu sportowego w mieście. W tegorocznym budżecie zarezerwowano na ten cel 77 milionów. Z nowych cen, zaproponowanych przez wykonawców, wynika, że do końca 2012 roku potrzeba będzie około 10 milionów więcej. Z zapowiedzi prezydenta wynika, że Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji z własnych funduszy może wyłożyć cztery miliony. Pozostałych sześciu miasto poszuka we własnej kasie. To być może już na najbliższej sesji rady miejskiej, która odbędzie się pod koniec lutego.

Teraz komisja przetargowa ocenia złożone trzy oferty na skończenie inwestycji. Już wiadomo, że spełniają kryteria formalne, a także, że wygra propozycja najtańsza. Taką, w wysokości 253,9 mln zł brutto, złożyło konsorcjum, którego liderem jest Hydrobudowa Polska. Ostateczny wynik przetargu ma być znany pod koniec lutego lub na początku marca. Podpisanie umowy planowane jest na początek kwietnia.

Miasto zamierza odzyskać dodatkowo wydane na stadion pieniądze od poprzedniego wykonawcy obiektu. - Będziemy dochodzić od konsorcjum Eiffage Mitex różnicy w cenie między nową umową a poprzednią - zapowiada prezydent.

Stadion w sądzie

Budowę miejskiego stadionu w Białymstoku rozpoczęło w połowie 2010 roku polsko-francuskie konsorcjum Eiffage Budownictwo Mitex. Po roku okazało się, że zaawansowanie robót jest dużo mniejsze niż zakładano. Dlatego MOSiR zerwał umowę z powodu opóźnienia. Spór toczy się w sądzie.