Sporty siłowe. To jest prawdziwy strongman! Marek Czajkowski nie dał rywalom żadnych szans

Siedmiu siłaczy (każdy z innego kraju) rywalizowało w sześciu konkurencjach. Od początku walka o końcowy triumf toczyła się między Polakiem Czajkowskim a Ukraińcem Olegiem Pylypiakiem.

- Startowałem z nim do tej pory sześć razy i był remis 3:3. Teraz to ja jestem na prowadzeniu, ale moje zwycięstwo wcale nie było takie oczywiste. Oleg jest piekielnie silny i cały czas mnie naciskał. Mocny był też Francuz, jednak od początku wiedziałem, że wszystko rozstrzygnie się między mną a Ukraińcem - opowiada Marek Czajkowski.

Największe problemy Biało-Czerwony miał z załadunkiem sztab 225 kg, 250 kg, 275 kg na schody.

- Nie miałem tej konkurencji do końca przetrenowanej, a gdyby mi nie wyszło, to w ostatecznym rozrachunku nie zająłbym pierwszego miejsca. Na szczęście wszystko poszło po mojej myśli - cieszy się białostoczanin.

Białostockie zawody były sukcesem nie tylko sportowym, ale też organizacyjnym i wizerunkowym. Oglądały je wielu kibiców, którzy z pewnością nie nudzili się.

- Przed występem u siebie stresowałem się bardziej niż przed jakimiś mistrzostwami świata czy Europy - śmieje się Marek Czajkowski. - Na szczęście wszystko było super i chce podziękować kibicom za liczne przybycie i wspaniały doping. To była wielka promocja naszej dyscypliny i miasta - kończy podlaski strongman.

Ostatecznie wygrał Biało-Czerwony, przed Ukraińcem i Belgiem. W Białymstoku wystartowali też siłacze z:

• Francji
• Niemiec
• Czech
• Słowacji.

Podczas zmagań strongmanów w Białymstoku prowadzona była zbiórka oraz licytacje na rzecz chorego 6-letniego Łukasza, podopiecznego fundacji "Mali wojownicy".

24 czerwca Marek Czajkowski wystartuje w zawodach Pucharu Polski w Mutowie koło Poznania.