Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokół Sokółka - Wisła Płock 1:2. Do remisu zabrakło 20 sekund. (zdjęcia)

Paweł Trochim [email protected] tel. 85 711 22 87
Sokółczanie w starciu z Wisłą Płock byli bardzo blisko remisu. Jednak na 20 sekund przed końcem, strata piłki w środku pola okazała się zabójcza. Zespół Sokoła na własne życzenie uległ Wiśle 1:2.
Sokół Sokółka - Wisła Płock 1:2. Do remisu zabrakło 20 sekund. (zdjęcia)
Fot. Paweł Trochim

(fot. Fot. Paweł Trochim)

W sobotnie popołudnie na mecz z Sokołem przyjechała drużyna, która już jest zapisana w historii polskiej piłki. Wisła Płock w sezonie 2005/2006 sięgnęła po Puchar Polski, a w 2006 roku zdobyła Puchar Ekstraklasy. Sokółczanie, jak przystało na gospodarzy, okazali się bardzo gościnni.

Przez pierwszy kwadrans przyjezdni nie opuszczali połowy sokółczan. Raz po raz stwarzali sobie dogodne sytuacje i ostrzeliwali bramkę Łukasza Trudnosa. Sokólscy piłkarze wyszli na ten mecz ewidentnie przestraszeni marką rywala. Notoryczne błędy i niecelne podania musiały się zemścić.

Bardzo szybko, bo już w 8. min. Koczonia nie upilnował Kaśnikowski i goście objęli prowadzenie. Kibicom mogło się wydawać, że to spotkanie zakończy się klęską. Jednak w 23. min. kontratak gospodarzy zakończył się rzutem rożnym. Do piłki podszedł Kopeć, który dobrze dośrodkował futbolówkę w pole karne Wisły. Najwyżej wyskoczył Paweł Naliwajko i piękną główką pokonał Kamińskiego.

Od tego momentu gra się wyrównała. Wiślacy nie czuli się już tak pewnie jak w pierwszym kwadransie. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, a i okazji po obu stronach było mało.

W II połowie można było już dostrzec więcej pozytywnych aspektów w zespole Witolda Mroziewskiego. Jednak w 48. min. indywidualny błąd popełnił Łukasz Trudnos. Nie potrafił złapać piłki lecącej prosto w jego ręce. Mogło to się skończyć tragicznie, gdyby nie przytomność obrońców, którzy bez namysłu wybili piłkę.

W 59. min. dobre wejście w pole karne Gołębiewskiego i mocne uderzenie, jednak prosto w bramkarza Wisły.

Kilkanaście minut później sędzia podyktował na 24 metrze rzut wolny dla sokółczan. Okazja do strzelenia bramki była bardzo dobra, ale to, co zrobił Wojtek Zalewski mocno zdenerwowało Witolda Mroziewskiego. Zamiast strzału na bramkę mieliśmy stratę piłki.

Kolejna dogodna sytuacja miała miejsce w 82. min. Po dośrodkowaniu z narożnika pola karnego przez Wojtkielewicza; w polu karnym do piłki dobiegł Kaśnikowski. Jednak z 3 metrów trafił w bramkarza.

W doliczonym już czasie gry, gdy sędzia chciał odgwizdać koniec spotkania, fatalną stratą w środku pola popisali się gospodarze. Płocczanie nie zwykli marnować takich prezentów. Marcin Pacan pobiegł prawą flanką dograł do niekrytego Twardowskiego, a ten tylko dołożył nogę i zapewnił swojemu zespołowi komplet punktów.

Szkoda straconych punktów bo mecz można było wygrać. Jednak słaba dyspozycja Sokoła i indywidualne błędy sprawiły, że Wisła zdobyła komplet punktów. Nie zawiedli za to kibice gospodarzy i gości, którzy przez cały mecz głośno dopingowali swoje zespoły.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny