Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokół Sokółka gra dobrze i stwarza sytuacje, ale przegrywa. Trudne początki w II lidze.

Paweł Trochim [email protected] tel. 85 711 22 87
Piłkarze Sokoła (czerwone stroje) nie zanotowali najlepszego startu w II lidze
Piłkarze Sokoła (czerwone stroje) nie zanotowali najlepszego startu w II lidze fot. Paweł Trochim/Archiwum
Piłkarze Sokoła nie potrafią się przełamać w rozgrywkach II ligi. Jako jedyni w swojej klasie rozgrywkowej nie odnieśli jeszcze zwycięstwa. Kibice nadal czekają na pierwsze historyczne zwycięstwo. Oby nastąpiło ono szybko, bo inaczej będzie czekała nas ciężka walka o utrzymanie.

Sokółczanie jako jedyny zespół II ligi nie odniósł jeszcze zwycięstwa. Jak dotychczas, podopieczni Witolda Mroziewskiego zdołali tylko zremisować cztery spotkania. A ostatnio ponieśli dwie porażki.

Zespół SokołaSokółka ma za sobą już sześć II-ligowych meczów. Jak się jednak okazuje, skok do wyższej klasy rozgrywkowej to ogromna różnica. O ile w tamtym sezonie zwycięstwa przychodziły Sokołowi łatwo, to w tym jest zdecydowanie trudniej. Wyraźnie widać, że poziom podlaskiej III ligi jest słaby.

Tydzień temu, podczas pojedynku w Łowiczu z miejscowym Pelikanem doszło do bardzo brutalnej gry. Do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafił obrońca Grzegorz Jóźwiak. Z kolei Przemysław Łapiński zerwał więzadła w kolanie i już w tym sezonie go nie zobaczymy. Także pozostali piłkarze podstawowej jedenastki zakończyli mecz mocno poobijani.

W środę sokółczanie grali u siebie ze spadkowiczem z I ligi Stalą Stalowa Wola. To spotkanie miało być przełomowe. Mimo że wszyscy liczyli na pierwsze zwycięstwo, znowu się zawiedli.

Co prawda, gospodarze rozegrali dobre spotkanie, stwarzali więcej okazji strzeleckich, byli lepsi niemal w każdym fragmencie gry, ale z końcowego wyniku i tak cieszyli się goście. Stal pokonała Sokoła 2:1. Honorową bramkę dla naszego zespołu strzelił w 51. min. Grzegorz Jóźwiak, który skutecznie potrafił wykorzystać rzut karny.

Rozczarowania nie krył trener Witold Mroziewski, który podsumował to, co działo się na boisku jednym zdaniem. - My graliśmy w piłkę, stwarzaliśmy okazje, ale to przeciwnik strzelał bramki.

Bo na razie, największym mankamentem zawodników Sokoła jest słaba skuteczność. W spotkaniu ze Stalą, w sytuacji sam na sam znalazł się Norbert Toczydłowski. Niestety, nie potrafił jej wykorzystać. Tymczasem to właśnie takie sytuacje decydują o wyniku.

Niestety, sokółczanie jako beniaminek płacą na razie tzw. frycowe. Stal miała praktycznie dwie sytuacje, które wykorzystała. A Sokół ma z tym problem.

- Cieszymy się ze zwycięstwa i z kompletu punktów. Po dzisiejszym meczu jestem przekonany, że tu w Sokółce niejeden zespół straci punkty - tak ocenił zawody, trener Stali Sławomir Adamus.

Dodajmy, że mecz ze Stalą Stalowa Wola był meczem podwyższonego ryzyka. Dlatego na tym spotkaniu mogliśmy zobaczyć większą liczbę ochrony niż zwykle, a stadion był monitorowany.

W porównaniu do rozgrywek III ligi cieszy jednak, że w końcu mamy kibiców, którzy dopingują swój zespół przez cały mecz. To sprawia, że atmosfera na stadionie jest dobra. Tego właśnie brakowało przez ostatnie lata. Gdy piłkarzom się nie wiedzie, potrzebują wsparcia kibiców. I ono cały czas jest. Mimo porażek Sokoła, na mecze przychodzi sporo ludzi, którzy nie oszczędzają gardeł i dopingują zespół. Miejmy nadzieję, że wkrótce przyjdą zwycięstwa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny