Dlatego - za rozbój z użyciem broni palnej - nadzwyczajnie złagodziła wyroki 41-letniemu Krzysztofowi M. i rok młodszemu Leszkowi M. Obaj zostali we wtorek skazani na dwa lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na pięć lat. Sąd oddał obu oskarżonych pod dozór kuratora i nałożył na nich obowiązek powstrzymywania się od nadużywania alkoholu.
W dniu napadu Krzysztof M. miał ponad 2 promile, jego kompan Leszek M. - ponad 3,5 promila. To było 12 września ubiegłego roku. Do zakładu fryzjerskiego należącego do Mirosława K. weszło dwóch mężczyzn. Z daleka można było poznać, że obaj byli pijani. W rękach mieli papierosy, zapytali o ogień. Fryzjer zwrócił im uwagę, że salonie się nie pali, żeby wyszli.
Ale Krzysztof M. i Leszek M. dalej stali w drzwiach, nie przepuszczając klienta. Właściciel salonu hardo stwierdził, że jeśli mają do niego jakąś sprawę, to mogą wyjść na zewnątrz, by ją rozwiązać. Na co intruzi odpowiedzieli, że przyszli odebrać dług. - Nikomu nic nie jestem winien. Wyjdźcie stąd - zażądał fryzjer.
- Wyszliśmy na zewnątrz. Wtedy ten starszy wyciągnął pistolet. Zorientowałem się, że sytuacja jest poważna. Myślałem tylko, jak zapobiec nieszczęściu - przyznał fryzjer na rozprawie.
Wtedy, we wrześniu, pokrzywdzony odważnie podciął napastnikowi z bronią nogi, a gdy Krzysztof M. upadł, fryzjer nadepnął mu na rękę, by ten wypuścił rewolwer. Broń upadła blisko drugiego napastnika. Wtedy chwycił go za kark i położył na ziemi. Zaraz na miejscu pojawili się policjanci.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?