Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sejny: Pijany radny Stanisław Jastrzębski jeździł po chodniku

Helena Wysocka [email protected]
Stanisław Jastrzębski wciąż jest radnym i decyduje o sprawach gminy
Stanisław Jastrzębski wciąż jest radnym i decyduje o sprawach gminy Helena Wysocka
Pijany, jeżdżący po chodniku radny sejneński Stanisław Jastrzębski wciąż ma prawo jazdy. Bo podważa wyniki badań. Inny działacz partyjny z Sejn zatrzymany za to samo, winę zrzucił na jabłka.

A były starosta, który jechał pijany ciągnikiem, twierdzi, że wrabiają go polityczni przeciwnicy. Żaden nie został skazany.

Starosta także miał być pijany i kierować ciągnikiem. Miał, bo nikt nie potrafił mu tego udowodnić. Kilkutygodniowa awantura zakończyła się więc umorzeniem sprawy. Przedstawiciele organów ścigania temu zaprzeczają.

- Musimy działać w granicach obowiązujących przepisów - tłumaczy Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. I zapewnia, że pozycja społeczna zatrzymywanych osób nie ma żadnego znaczenia.
W takim samym tonie wypowiada się prokuratura.

Rządził kilka tygodni

Stanisław Jastrzębski ma 59 lat. Mieszka w niewielkiej, podsejneńskiej wsi. Przez lata prowadził gospodarstwo rolne. Dziś jest na rencie strukturalnej oraz działa społecznie. Zasiada w radzie nadzorczej Spółdzielni Kółek Rolniczych, a także w powiatowym samorządzie. I to już kolejną kadencję. Reprezentuje tam Prawo i Sprawiedliwość.

Przez kilkanaście miesięcy był szeregowym radnym. W styczniu tego roku skorzystał z okazji, by, wspólnie z innymi rajcami, przejąć władzę. Został wicestarostą sejneńskim. Miał odpowiadać m.in. za promocję.

Radni twierdzą, że w pierwszych dniach wydał niemal całą, przeznaczoną na ten cel pulę. Zakupił bowiem kilkadziesiąt różnych wydawnictw. Część albumów trafiła do centrali warszawskiego banku i krakowskich studentów, którzy mają promować Sejneńszczyznę. Czy tak będzie, nie wiadomo. O efektach akcji mówić bowiem za wcześnie.

Styczniowa zmiana władzy wywołała niezadowolenie mniejszości litewskiej, która domagała się przywrócenia dla swojego przedstawiciela fotela wicestarosty. Rozpoczęły się żmudne negocjacje Litwinów ze starostą. Podobno starosta proponował Jastrzębskiemu zastępczy fotel dyrektora urzędu pracy. Wicestarosta oferty nie przyjął.

Miesiąc temu doszło do kolejnej zmiany w zarządzie sejneńskiego powiatu. Tym razem, głosami większości radnych, przedstawiciel mniejszości zajął miejsce Jastrzębskiego. Radny, tuż po odwołaniu, wygłosił na sesji kwieciste przemówienie. Mówił, że stracił stołek, bo jest Polakiem.

Wciąż ma prawo jazdy

Pod koniec kwietnia Jastrzębski wziął udział w uroczystościach związanych z 55-leciem powołania sejneńskiej, zawodowej straży pożarnej. Po części oficjalnej, w której uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski, strażacy zaprosili gości na poczęstunek do miejscowej restauracji. Kilka godzin później radny usiadł za kierownicą swojego auta i ruszył w kierunku wsi Zalesie, gdzie mieszka.

Gdy na głównym, sejneńskim skrzyżowaniu wymusił pierwszeństwo przejazdu, a później jechał chodnikiem przerażeni mieszkańcy zaalarmowali policję. Radiowóz podjął pościg za jadącym wężykiem autem i zatrzymał radnego kilkaset metrów od domu.

Funkcjonariusze alkomatem sprawdzili trzeźwość Jastrzębskiego. Pierwsze badanie wykazało, że ma ok. 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, drugie - 2,1. Mimo to, nie odebrali mu prawa jazdy.

- W dalszym ciągu jeździ samochodem i udaje, że nic się nie stało - oburzają się sejnianie. - Mało tego, pokazuje dokument na dowód, że jest niewinny. Trudno dziwić się takim zachowaniom, skoro do tej pory włos z głowy mu nie spadł. Nie usłyszał bowiem żadnych zarzutów.

Ewa Bednarska, oficer prasowy sejneńskiej policji wyjaśnia, że dokument uprawniający do kierowania pojazdami nie został odebrany, ponieważ radny po prostu nie posiadał go przy sobie. Co dalej? Policjanci tłumaczą, że w takich przypadkach kierowca traci uprawnienia, gdy zgłosi się na komendę, by złożyć wyjaśnienia. Ale Jastrzębski do tej pory tego nie uczynił.

Decyzje za kilka dni

Jak się dowiedzieliśmy, Stanisław Jastrzębski kwestionuje wiarygodność badań wykonanych przez funkcjonariuszy policji. Twierdzi, że jedno z nich trwało zbyt krótko i z tego powodu wynik nie może być brany pod uwagę. Czy to prawda, nie wiadomo. Radny z dziennikarzami rozmawiać nie chce.

- Nie udzielam wywiadów - kwituje pytania.

Sejneńscy prokuratorzy, gdzie trafiły akta Jastrzębskiego, wyłączyli się z postępowania. Złożony do prokuratury okręgowej wniosek uzasadnili tym, że radny uczestniczył w poszukiwaniu nowej siedziby ich jednostki. W takiej sytuacji mogą być podejrzewani o stronniczość.

Kilka dni temu sprawa trafiła więc do Augustowa. Tamtejsi śledczy przesłuchują świadków zdarzenia.

- Za parę dni powinny zapaść merytoryczne decyzje - zapowiada Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Jakie? - trudno powiedzieć. Niewykluczone, że prokuratura zleci wykonanie badań retrospektywnych. Czyli takich, które pozwolą ocenić trzeźwość radnego na podstawie jego zachowań.

- Doświadczenie wskazuje, że nie warto wydawać pieniędzy na ekspertyzy - ironizują mieszkańcy Sejn.

Pił, ale nie kierował

Faktycznie, dotychczasowe przypadki dają miejscowym prawo do takich opinii. Odwołany pięć miesięcy temu starosta Ryszard Grzybowski, dziś szeregowy radny sejneńskiego samorządu miał odpowiadać za to, że pijany jeździł ciągnikiem.

Grzybowski posiada gospodarstwo, a także rolnicze maszyny. Przetrzymuje je na swojej posesji przy ul. Nowotki. Droga wiodąca do tej posiadłości jest żwirowa i - jak mówi radny - bardzo wyboista.

Sejneńskie władze nie mają pieniędzy na remonty ulic. Grzybowski postanowił więc wyrównać ją we własnym zakresie. Wsiadł do ciągnika. Jakiś czas później policja otrzymała informację, że pijany starosta jeździ traktorem. Funkcjonariusze podjęli interwencję. Jak twierdzą, zatrzymali radnego w domu, ale w pościgu.

Ryszard Grzybowski inaczej przedstawia sprawę. - Owszem, chciałem wyrównać nawierzchnię tej drogi, ale było zbyt mokro - tłumaczył. - Wróciłem więc do domu, a po drodze zaprosiłem na piwo sąsiada. Czy to przestępstwo? Byłem już po pracy.

Kiedy policjanci wjechali na posesję przy Nowotki Grzybowski był rzeczywiście w domu, a ciągnik stał pod wiatą. Zabrali go na komendę i zbadali trzeźwość. Okazało się, że jest pijany. Miał ponad półtora promila. Funkcjonariusze pobrali też krew do badań.

Jak się okazało, do próbek, których termin ważności już minął. Wprawdzie policja zapewniała, że data produkcji szklanej fiolki nie ma znaczenia dla wyniku trzeźwości, ale sprawa i tak została umorzona. Głównie dlatego, że starosta nie przyznawał się do winy. Natomiast powołany przez prokuraturę biegły nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, kiedy Grzybowski spożywał alkohol. Tym samym nie wykluczył wersji obrony. Kilka tygodni później prokuratura umorzyła postępowanie.

Niewielką karę poniósł też radny Eugeniusz K., który pijany jechał rowerem. Jak wynika z policyjnych informacji, miał 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Radny tłumaczył, że przed wyjazdem z domu zjadł jabłka. I to aż półtora kilograma. Poza tym, zakwestionował jakość urządzenia badającego trzeźwość.

Tym razem także nie obyło się bez biegłego. Ten potwierdził, że wyniki badań alkomatem są "podejrzane". Sprawa trafiła do sądu, gdzie radny przyznał się do wypicia jednego piwa. W takiej sytuacji sąd zmienił kwalifikacje czynu. Uznał, że radny po spożyciu piwa miał około 02, promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a więc jest to wykroczenie. Eugeniusz K. zapłacił grzywnę, ale dalej zasiada w radzie powiatu.
Starosta: To przykre.

Andrzej Szturgulewski, obecny starosta sejneński bezradnie rozkłada ręce. Mówi, że jako mieszkańcowi miasta jest mu przykro, że dochodzi do takich incydentów.

- Wolałbym lepszą reklamę - nie ukrywa. - Ale ja mogę tylko prosić radnych o to, by zachowywali się godnie. Natomiast to, co zrobią, zależy wyłącznie od nich.

A co z pracą policji? - Nie sądzę, aby pobłażali decydentom - uważa. - Przynajmniej ja na to nie liczę.

Ludzie jednak komentują to jednoznacznie.

- Prawo dotyczy tylko obywateli w gumowcach - denerwują się mieszkańcy Sejn.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny