Pełnomocnik wniósł o zasądzenie na rzecz Jagiellonii od byłego szkoleniowca ponad 164 tysięcy złotych.
To premia wraz z odsetkami, którą jesienią 2009 roku przyznał Tarasiewiczowi Piłkarski Sąd Polubowny Polskiego Związku Piłki Nożnej. Kilka miesięcy później Jagiellonia przelała zasądzoną kwotę na rachunek bankowy trenera. Ale od razu odwołała się od tej decyzji - tym razem do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Zdaniem właścicieli białostockiej drużyny, premia trenerowi się nie należała, bo Jaga wywalczyła awans już po jego zwolnieniu.
W czerwcu ubiegłego roku sąd okręgowy uchylił wyrok sądu polubownego. Dlatego teraz sprawa wróciła na wokandę.
W czwartek jednak żadne rozstrzygnięcie nie zapadło. Pełnomocnik pozwanego trenera wniósł o odroczenie. Argumentował, że dopiero dzień przed rozprawą zostało mu udzielone pełnomocnictwo i nie zdążył się przygotować, ani też sformułować odpowiedzi na pozew Jagiellonii. Sąd przychylił się do wniosku mecenasa.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?