Manifestacja na Rynku Kościuszki rozpoczęła się o godz. 16. Podobne manifestacje odbyły się również w innych miastach Polski m.in. w Warszawie. Organizatorką białostockiego happeningu byli sami mieszkańcy, m.in. Adela Jurkowska, antropolożka kultury.
- Zależy nam na życiu, zdrowiu i dobru innych ludzi, ale i tych, którzy mają los innych gdzieś - rozpoczęła manifestację Jurkowska. - Chcemy pokazać, że jesteśmy gościnnym narodem i że mamy dużo do zaoferowania.
Również o 16 na placu przy ratuszu pojawili się działacze partii KORWiN pod przewodnictwem Marcina Sawickiego, koordynator do spraw medialnych partii. Oni z kolei chcieli wyrazić sprzeciw przyjmowania imigrantów do naszego kraju.
- Organizatorzy dzisiejszego wiecu chcą nam wcisnąć kit, że Arab to jest nasz brat - mówił Marcin Sawicki. - Mamy wydać od 150 do 200 mln zł tylko dlatego, że ktoś nam tak kazał - dodał, powołując się na artykuły prasowe.
Wydarzenie zgromadziło tłum osób w różnym wieku - gapiów oraz świadomie biorących udział w manifestacji. Jedni popierali inicjatywę, drudzy wyrażali swój sprzeciw, niekiedy przerywając przemawiającym. Organizatorzy chcieli przyciągnąć uczestników słodkimi upominkami. Rozdawali również plakietki. Pojawiły się też umieszczone na banerach hasła, wyrażające poparcie dla pomocy uchodźcom, napisane w różnych językach, m.in. polskim, białoruskim oraz esperanto.
Nad bezpieczeństwem całego wydarzenia czuwała policja, jednak obyło się bez zamieszek. Na Rynku Kościuszki, po drugiej stronie ratusza, zorganizowano również rodzinny festyn.
PROSIMY KOMENTUJĄCYCH O ZACHOWANIE KULTURY WYPOWIEDZI!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?