30 października ubiegłego roku w jednym z największych białostockich gimnazjów ktoś rozpylił gaz. 670 osób ewakuowano, 39 uczniów z zawrotami głowy i nudnościami przewieziono do szpitala. Kilka dni później policja zatrzymała nastolatka, podejrzanego o rozpylenie substancji w szkole. Postawiła mu zarzut narażenia osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Chłopak od początku nie przyznawał się do winy.
Prokuratura nawet nie sprawdzała, czy to rzeczywiście on był autorem tego głupiego żartu, bo - jak się okazało - nie było przestępstwa. Jak powiedział prokurator Marek Winnicki biorąc pod uwagę, i rodzaj substancji, i zakres jej oddziaływania - niczyje życie nie było zagrożone, nie było też niebezpieczeństwa ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dlatego śledztwo umorzono.
Pedagog szkolny z Gimnazjum nr 18 powiedziała nam natomiast, że policja zatrzymała niewłaściwą osobę, a uczniowie odpowiedzialni za rozpylenie gazu - zostali ukarani przez dyrektora szkoły - musieli m.in. pracować społecznie. (ewol)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?