Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgrzeszony z 3 milionów

Zbigniew Nikitorowicz
Adam Jamróz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, nie zostanie ukarany za naruszenie ustawy o dyscyplinie finansów publicznych. Sprawa byłego rektora Uniwersytetu w Białymstoku tak długo wędrowała po różnych instancjach aż... uległa przedawnieniu.

Wszystko zaczęło się w 2001 roku od kontroli NIK na Uniwersytecie w Białymstoku, którego rektorem był wówczas prof. Adam Jamróz.

Bez wymigiwania się

Według NIK, władze uczelni notorycznie naruszały ustawę o finansach publicznych. Inspektorzy odkryli, że rektor uczelni poza procedurami ustawy o zamówieniach publicznych wydał ponad 3 mln zł. Kupił m.in. działkę z budynkiem za 1,8 mln zł, meble do wydziałowej biblioteki, sprzęt rtv, meble laboratoryjne.
W tym czasie, czyli jesienią 2001 roku prof. Adam Jamróz został senatorem SLD a następnie wiceministrem edukacji. A właśnie do tego ministerstwa 12 lutego 2002 roku delegatura NIK złożyła wniosek o ukaranie winnych naruszeń prawa na białostockim uniwersytecie. Dwa dni później Jamróz zrezygnował ze stanowiska. Jako powód podał kłopoty ze zdrowiem. Jednocześnie deklarował: - Nie zamierzam wymigiwać się od odpowiedzialności.

Od komisji do komisji

Prof. Adam Jamróz zaczął dalej krzątać się wokół swojej kariery, a wniosek NIK trafił w tryby biurokracji. Komisja orzekająca przy ministerstwie edukacji błyskawicznie, bo już w kwietniu 2002 roku oczyściła byłego rektora i byłego wiceministra z wszelkich zarzutów. Nie zgodził się z tym rzecznik dyscypliny finansów, który odwołał się do Głównej Komisji Orzekającej przy ministrze finansów.
W połowie ubiegłego roku senator Adam Jamróz jako osoba o "nieskazitelnej" przeszłości został kandydatem na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Głosami posłów SLD został wybrany, chociaż opozycja zwracał uwagę, że przeciwko niemu toczy się jeszcze postępowanie o naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
A jednak winny - uznała 5 lutego 2004 roku komisja. W uzasadnieniu stwierdziła, że "odpowiedzialność za nieprawidłowości przy udzielaniu zamówienia ponosi udzielający go szef jednostki sektora finansów publicznych, a w tym wypadku rektor". Sprawa poszła do ponownego rozpatrzenia do komisji orzekającej przy Kancelarii Premiera.

Czas minął

Pod koniec czerwca do delegatury NIK w Białymstoku dotarło pismo od Marka Żwirskiego, przewodniczącego owej komisji, że sprawa została umorzona, bo uległa przedawnieniu. Dlaczego? Dlatego, że po dwóch latach od wszczęcia postępowania nie można już karać za naruszenie dyscypliny finansów. A postępowania w sprawie Jamroza zostało wszczęte 14 marca 2002 roku. Od 5 lutego do 14 marca, czyli w ostatnim terminie, komisja orzekająca nie zdążyła się nią zająć. Zebrała się dopiero 14 maja, czyli dwa miesiące po czasie.
Antoni Januchta, dyrektor delegatury NIK w Białymstoku, nie chciał komentować decyzji komisji. - Przyjęliśmy to orzeczenie do wiadomości - mówi.
Marek Żwirski, przewodniczący komisji orzekającej przy Kancelarii Premiera, również nie wyjaśnił nam wczoraj, dlaczego doszło do przedawnienia.
Próbowaliśmy też porozmawiać z prof. Adamem Jamrozem. - Sędzia Adam Jamróz uważa dalsze kontakty w tej sprawie za bezcelowe - powiedziała nam Katarzyna Katarzyna Sokolewicz-Hirszel, rzecznik prasowy Trybunału Konstytucyjnego. - Sędzia Jamróz wszystko, co miał powiedzieć w tej sprawie, już powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny