Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Grzyb: Lepsza presja faworyta niż nóż na gardle

Tomasz Dworzańczyk
Rafał Grzyb (na biało) we Wrocławiu zagrał świetny mecz na prawej obronie, która nie jest jego nominalną pozycją
Rafał Grzyb (na biało) we Wrocławiu zagrał świetny mecz na prawej obronie, która nie jest jego nominalną pozycją Tomasz Hołod
Kapitan Jagiellonii Rafał Grzyb opowiada o nowej pozycji, na jakiej występuje w białostockim zespole oraz planach drużyny na najbliższe mecze.

Po dziewięciu kolejkach jesteście liderem ekstraklasy. Spodziewałeś się tak dobrego startu sezonu?

Rafał Grzyb: W jakiś sposób na pewno tak, bo dobrze prezentowaliśmy się przedsezonowych sparingach. Drużyna wyglądała solidnie, a teraz w lidze potwierdzeniem tego są mecze ligowe, w których punktujemy.

Ostatni mecz we Wrocławiu, wygrany 4:0, był chyba jednym z najlepszych wyjazdowych spotkań w historii Jagiellonii?

Nie chciałbym aż tak analizować historii, ale na pewno był niezły. Zneutralizowaliśmy wszystkie atuty Śląska, który można powiedzieć, nie zagroził naszej bramce. To, że wykorzystaliśmy nasze sytuacje to plus, ale przede wszystkim cieszy, że dobrze broniliśmy i nie traciliśmy bramek.

Media już widzą w Jagiellonii faworyta rozgrywek. Uważasz, że słusznie, czy na wyrost?
Na razie za nami dopiero dziewięć kolejek i nie ma co się podniecać. Przed nami mnóstwo meczów, z pewnością przyjdą jeszcze gorsze momenty i wtedy trzeba będzie pokazać charakter. A media zawsze będą nagłaśniać fakt, że skoro jesteśmy liderem, to od razu też faworytem. Mimo wszystko, taka pozytywna presja jest dużo lepsza od tej negatywnej, kiedy załóżmy, bylibyśmy na ostatnim miejscu i w każdym meczu musielibyśmy walczyć o życie.

Ale czujecie, że to może być ten sezon, w którym realna mogłaby być walka o mistrzostwo Polski?

Przed startem sezonu każdy zespół gra o mistrzostwo Polski, bo taki jest schemat tych rozgrywek. Najważniejszy dla nas jest najpierw awans do ósemki, a potem będzie czas na szczegółową analizę i rozliczenie układu tabeli, czy różnic punktowych. Wtedy zobaczymy, jakie cele sobie postawimy.

Tak dobra postawa Jagiellonii to efekt szerszej i bardziej wyrównanej kadry niż dotychczas?

Wiadomo, że rywalizacja powoduje, że każdy walczy na treningach nawet nie na sto, a na sto dwadzieścia procent, żeby udowodnić trenerowi, że zasługuje na grę. Kiedy wyniki są dobre, ma to też przełożenie na atmosferę w zespole. Zawodnicy, którzy teoretycznie są na ławce, czekają na swoją szansę, a ostatnio w obliczu kilku kontuzji, ci co wchodzili, pokazywali klasę i dzięki temu możemy mówić, że Jagiellonia gra skutecznie i ładnie dla oka.

Ta rywalizacja dotyczy też Ciebie, bo z defensywnego pomocnika stałeś się prawym obrońcą.

Pół żartem, pół śmiechem odpowiem, że ta pozycja nie jest dla mnie wcale niczym nowym, bo wcześniej bywało, że zastępowałem kolegów, którzy pauzowali za kartki, czy mieli kontuzję, tak jak ostatnio Łukasz Burliga. Myślę, że w tych dwóch meczach nie wyglądało to najgorzej i cieszę się przynajmniej z tego.

Prawa obrona różni się zasadniczo od pozycji defensywnego pomocnika?

Do każdej pozycji potrzeba czasu, żeby się przyzwyczaić. Na pewno jest inna specyfika i nie tak łatwo się przestawić. Myślę, że obie pozycje są odpowiedzialne, bo nie można sobie pozwolić na straty piłki w tych sektorach boiska. Na pewno każdy trening na prawej obronie uczy tej pozycji. Ogólnie chodzi o to, żeby wykorzystywać swoje atuty i korzystać z błędów przeciwnika.

Po wygranej we Wrocławiu 4:0 i w obliczu porażki Korony w Lublinie 0:4, chyba łatwo wskazać faworyta meczu w Kielcach?

Myślę, że niezależnie od wyników ostatniej kolejki, bylibyśmy faworytem tego starcia. Nie ma co ukrywać, że celujemy w pełną pulę. W Kielcach ostatnio wygrywaliśmy, czy to na zakończenie poprzedniego sezonu, czy też w przedsezonowym sparingu. Mam nadzieję, że sprostamy zadaniu i przywieziemy trzy punkty.

Łukasz Sekulski jest tym, kogo trzeba najbardziej obawiać się w szeregach rywali?

Na pewno Łukasz odbudował się w Koronie i wykorzystuje tam swoją szansę. Mam nadzieję, że dalej będzie tam strzelał, ale nie przeciwko Jagiellonii. Wiadomo, że jest wypożyczony do Kielc i niech się tam dalej rozwija, bo po powrocie do Białegostoku będzie mógł być ważną częścią naszego zespołu.

Po niedzielnym meczu w Kielcach czeka was w środę starcie pucharowe z Pogonią w Szczecinie.

Na pewno nie odpuszczamy pucharu i chcemy awansować do kolejnej rundy. Wiadomo, że mecz może różnie się ułożyć, ale zrobimy wszystko, by dalej walczyć na dwóch frontach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny