Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewoźnicy wciąż odczuwają kryzys

Piotr Walczak [email protected] tel. 85 748 74 12
prof. Robert Ciborowski - Przyszły rok w gospodarce światowej na pewno nie będzie lepszy od tego. Dlatego też i firmy transportowe będą musiały przygotować i dostosować się raczej do złej koniunktury na rynku, niż liczyć na jej poprawę.
prof. Robert Ciborowski - Przyszły rok w gospodarce światowej na pewno nie będzie lepszy od tego. Dlatego też i firmy transportowe będą musiały przygotować i dostosować się raczej do złej koniunktury na rynku, niż liczyć na jej poprawę.
Firmy transportowe nadal borykają się ze sporymi problemami. I nie ma co liczyć, że ich kondycja szybko się poprawi.

Obserwujemy bardzo powolny wzrost liczby przejazdów zagranicznych – mówi Jan Powichrowski, dyrektor biura Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia. – Ale nasz optymizm jest umiarkowany.

Dyrektor tłumaczy, iż podlascy przewoźnicy bazują głównie na rynku wschodnim. Bo historycznie i geograficznie transport do Rosji to ich specjalność. – Choć widzimy rosnące zapotrzebowanie na transport, to jednak nadal nie mamy uzgodnionej liczby zezwoleń wwozowych do Rosji – dodaje.

Przedstawiciele Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia twierdzą, iż pierwsze symptomy kryzysu w branży były widoczne już trzy lata temu. Firmom, które miały własne samochody, jakoś udało się przetrwać najgorszy okres.

– Gorzej z tymi, które wykorzystując sprzyjającą wcześniej koniunkturę, zaczęły brać dużo pojazdów w leasing – uważa prezes SPP Władysław Żero. – Koszty nie pozwoliły utrzymać się im na rynku. Innym problemem, z którym obecnie boryka się nasza branża, jest to, iż wiele zakładów produkuje teraz na styk, nic na zapas. I dlatego nie przewozimy już tak dużej ilości towarów do magazynów, jak jeszcze kilka lat temu.

Prezes wskazuje, że zagrożeniem dla firm przewozowych są rosnące ceny paliwa czy zamiary podniesienia wysokości składek na ubezpieczenia i podatku od środków transportowych. Nie wszystkie to wytrzymają.

Ożywienia w branży nie dostrzega Adam Byglewski, wiceprezes Adampolu z Zaścianek k. Białegostoku. Spółka ta zajmuje się transportem aut. – Ten rok jest wprost dramatyczny. Widzimy poważny spadek transportu samochodów osobowych za wschodnią granicę – mówi. – Zaporowe cła, powstawanie fabryk koncernów motoryzacyjnych na terenie Federacji Rosyjskiej – to wszystko powoduje zmniejszenie importu z Zachodu. Kurs złotego względem euro również nie napawa optymizmem, bo 3,96 czy 3,97 nie jest dla nas sprzyjający. Fantastycznie to byłoby, gdyby euro kosztowało 3,30 zł.

Z kolei Władysław Żero tłumaczy, że w czasie kryzysu trzeba ograniczać koszty. Przedsiębiorstwa transportowe zazwyczaj tylko odnawiają tabory.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny