Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysłowa miłość. Ożenić się z fabryką

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Na opolskim festiwalu w 1970 roku, znany już chyba tylko archeologom zespół Quorum zaśpiewał zabawną piosenkę do słów Wojciecha Młynarskiego "Ach, co to był za ślub". Jej początek pasuje do tej opowiastki.

Aszło to tak: "Dawno temu już, bo przed laty stu / Z górą stu/ Pewien strażak miał huczny ślub". No, może nie o strażakach będzie, ale też zabawnie.

W 1894 r. Izrael Szpiro w Białymstoku, przy Łąkowej 4, uruchomił fabrykę sukna. Izrael w przyszłość patrzył z ufnością. To uczucie zapewniał mu syn Jakub, zwany przez wszystkich Kubą. Zanim kto się obejrzał, Kuba wydoroślał i w grudniu 1935 r. poślubił Wierę Cytronównę. Była ona wnuczką nieżyjącego już wówczas potentata przemysłowego Samuela Cytrona. Wesele urządzono w nowej "sali towarzyskiej" Linas Hacedek przy Różańskiej. Ojciec pana młodego był przecież prezesem tego towarzystwa. Bawił się więc tu cały włókienniczy Białystok. Wszak ciotki panny młodej, córki Samuela, były już żonami znanych miejscowych przedsiębiorców: Rabinowicza, Marejna i Bornsztejna.

Taka "przemysłowa" miłość w tamtych latach często kończyła się małżeństwem. Młodzież z tak zwanych dobrych domów miała wiele sposobności spotykania się i wzajemnego poznawania. Przeto Białystok co i rusz obiegała wieść o młodych mających się ku sobie.

I tak kolejny głośny w mieście ślub odbył się 13 maja 1926 r. Maj to ponoć miesiąc pechowy dla nowożeńców, ale być może "13" go odczarowała. O ślubie tym plotkował cały Białystok, choć odbył się w Warszawie. Tu na ślubnym kobiercu stanęli Mania Krugman i Michał Mazja. Tym razem ważyły się losy tartaku. Pod Białymstokiem, na Zielonej, bracia Monitz i Adam Krugmanowie pomnażali rodzinną fortunę. Tak więc Mania, córka Monitza, była jedną z najlepszych białostockich partii. Jej szczęśliwy wybranek był obiecującym finansistą. Mieszkał w czynszowej kamienicy na Legionowej 1. W tym samym domu wygodne, obszerne mieszkanie wynajmował Zelman Brajnin. Był on wraz z Glikfeldem, właścicielem apretury na Świętego Rocha. Brajnin miał syna Salomona. Ten zaś był przyjacielem Mazji. Traf chciał, że drugi z braci Krugmanów, Adam, też miał córkę Firę. Uczucia lubią chadzać parami. Tak więc w styczniu 1928 r. Białystok obiegła wieść o zaręczynach Firy i Salomona. Zielona zdobyta!

Z kolei Mendel Apelbaum pracował na posag swojej córki Cylji, skupując i sprzedając szmaty. To był opłacalny interes. Miał Mendel swoje przedsiębiorstwo na Rynku Kościuszki pod 19. Za urodziwą Cylią oczy wypatrywał Naum Zelkin. Jego ojciec, Matys, przy Sienkiewicza 14 miał drogerię i skład apteczny. Tu zdania były podzielone, czy to Cylia zyskała, czy też Naum wżenił się w szmaty. A może była to tylko miłość, którą młodzi przysięgli sobie dozgonnie w czerwcu 1926 r.?
Świetny, stały dochód dawała kamienica. A jeszcze jak miała dobrą lokalizację! Na Mikołajewskiej (Sienkiewicza), pod 4 pod koniec XIX wieku, Lejb Priłukier wzniósł okazałą kamienicę. Na parterze ulokował kawiarnię Karola Metza, a na piętrach urządził Grand Hotel. Po I wojnie światowej hotel został zlikwidowany. Priłukier wynajął te pomieszczenia Józefowi Zeligmanowi, który wraz z Lebenhaftem i Dereczyńskim uruchomił tu znakomite gimnazjum. Tymczasem Lejb co miesiąc odkładał okrągłą sumkę na posag swojej ukochanej Paulinki. Wreszcie w październiku 1926 r. po to wszystko i po rękę Priłukieranki zjawił się Łazarz Kagan. Był z tych Kaganów. Była to rodzina od pokoleń zajmująca się handlem i finansami. Łazarz był już samodzielny. Mieszkał w rodzinnej kamienicy przy Jurowieckiej 26, a interesy prowadził w biurze na Szlacheckiej. Lejb mógł być spokojny o przyszłość swojej Paulinki.
Jednym z największych wydarzeń towarzyskich był ślub Raisy Nowikówny. Odbył się 20 czerwca 1926 r. Wybrankiem Raisy, córki jednego z braci Nowików, miejscowych potentatów przemysłowych, był Bronisław Gruszkiewicz - wzięty, młody adwokat. Zasłynął on w mieście broniąc pozywanego co i rusz Antoniego Lubkiewicza, redaktora naczelnego Dziennika Białostockiego. Wraz z bratem Władysławem, lekarzem, mieszkał na Warszawskiej 34. Po ślubie wszystko się zmieniło. Firma Nowików zaczęła, wraz ze śmiercią braci, chylić się ku powolnemu upadkowi. Raisa z Bronisławem zamieszkali przy Lipowej 35. Wkrótce dołączył do nich Władysław. Obaj bracia, korzystając z wyśmienitej okazji, jaką stwarzała lokalizacja Nowikowej rezydencji, otworzyli tu swoje gabinety i kancelarie.
A po Białymstoku nadal było słychać refren:

"Panie, panowie, był to wspaniały ślub. To był ślub".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny