Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca, zamiast rozwijać biznes, musi walczyć z urzędnikami

Julita Januszkiewicz
Jan Grzyb twierdzi, że władze gminy Juchnowiec Kościelny  rzucają mu kłody pod nogi. I nie pozwalają rozszerzyć prowadzonego biznesu. Urzędnicy odpowiadają, że działają zgodnie z prawem.
Jan Grzyb twierdzi, że władze gminy Juchnowiec Kościelny rzucają mu kłody pod nogi. I nie pozwalają rozszerzyć prowadzonego biznesu. Urzędnicy odpowiadają, że działają zgodnie z prawem. Andrzej Zgiet
Jan Grzyb w podbiałostockich Hryniewiczach prowadzi wypożyczalnię narzędzi. I walczy z władzami gminy Juchnowiec Kościelny. Bo nie pozwalają mu na zmianę sposobu użytkowania budynku na handlowo-usługowy. Ponoć dlatego, że stanie się to uciążliwe dla sąsiadów. Przedsiębiorca nie zgadza się z tymi zarzutami.

Pracuję. Uczciwie płacę podatki. Dlatego uważam, że włodarz nie powinien negować moich poczynań - denerwuje się Jan Grzyb, przedsiębiorca z Hryniewicz w gminie Juchnowiec Kościelny.

Jest w bardzo trudnej sytuacji. Martwi się, że straci swoje jedyne źródło utrzymania. I wyląduje na bruku.

- Nie mam żadnych innych alternatyw - mówi pan Jan bezradnie rozkładając ręce.

Za swoje kłopoty wini władze Juchnowca Kościelnego, które mają rzucać mu kłody pod nogi. Bo utrudniają rozwój jego firmy.

Pan Jan tuż przy ruchliwej drodze w Hryniewiczach ma działkę. Jej powierzchnia wynosi około 3 tys. metrów kwadratowych, w tym 300 jest wyasfaltowanych.

Jej część pan Jan wynajmuje innemu przedsiębiorcy na skup złomu i metali kolorowych, zaś na pozostałym terenie od kilku lat prowadzi wypożyczalnię maszyn rolniczych. Budynek gospodarczo-garażowy wybudował przed 2012 rokiem .

Od czterech lat Jan Grzyb próbował ten budynek przekształcić, czyli zmienić sposób jego użytkowania.

- Teraz jedynie wykonuję drobne naprawy i wypożyczam narzędzia: kosiarki, agregaty, drabiny. W przyszłości chciałbym też kompleksowo naprawiać części - opowiada przedsiębiorca.

Ale, jak twierdzi, nie pozwala mu na to Krzysztof Marcinowicz, wójt Juchnowca. - W 2014 roku poprosiłem o wizytę u wójta, gdyż chciałem porozmawiać o swoich planach. Wójt żadnej odpowiedzi mi nie dał. Jedyną rzeczą, jaką robi to walenie pięścią w swoje biurko - żali się Jan Grzyb.

7 lipca otrzymał zawiadomienie. Krzysztof Marcinowicz nie zgodził się na zmianę sposobu użytkowania budynku na działce. Jan Grzyb nie pogodził się z tym postanowieniem. Odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Chociaż nie ukrywa, że stracił wiarę w pozytywne zakończenie sprawy.

- Czekam na odpowiedź, która prawdopodobnie też nic nie zmieni. Bo, niestety, jedynym decydującym organem jest gmina - rozkłada ręce Jan Grzyb.

To dla niego i jego rodziny oznacza najgorsze. Czeka go widmo zamknięcia zakładu. Jego najemca też będzie musiał się wynieść.

Teresa Muszyńska z Urzędu Gminy w Juchnowcu Kościelnym tłumaczy, że odmowna decyzja dotycząca ustalenia warunków zabudowy dla inwestycji polegającej na zmianie sposobu użytkowania budynku gospodarczo-garażowego na handlowo-usługowy, została wydana zgodnie z prawem.

- Na tym terenie znajduje się zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna, a występujące przypadki zabudowy usługowej nie są prowadzone w sposób legalny - pisze w swoim oświadczeniu do redakcji Teresa Muszyńska.

Z tego wynikałoby, że budynek, w którym nasz Czytelnik prowadzi działalność to samowola budowlana. I nie tylko ten.

- Także ten, w którym jest też prowadzony skup złomu metali kolorowych. Znajduje się on w zabudowie mieszkaniowej jednorodzinnej - tłumaczy dalej urzędniczka.

Jan Grzyb twierdzi, że gdy osiem lat temu kupował działkę, na ten teren nie było miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Ale to niejedyny problem, z którym boryka się Grzyb. Na uciążliwość prowadzonej przez niego działalności podobno utyskują sąsiedzi. Poskarżyli się do wójta. Urzędnicy zgadzają się ich uwagami.

- Trudno jest uzasadnić, że wypożyczalnia narzędzi i sprzętu budowlanego nie jest usługą uciążliwą, służącą zaspokajaniu potrzeb lokalnej społeczności. Będzie tam miała miejsce również konserwacja sprzętu. Należy się również liczyć z uruchamianiem poszczególnych maszyn w celu ich sprawdzenia, czy wypróbowania przez klientów - tłumaczy Teresa Muszyńska.

Przypomina, że do urzędu w Juchnowcu Kościelnym już wcześniej wpływały protesty okolicznych mieszkańców. Jan Grzyb podejrzewa, że za protestami stoją ludzie, od których w 2008 roku nabył ziemię. - Mają swoje widzimisię. Chcieliby, żeby wybudowano tutaj kilka domów. Pan wójt stoi po stronie ludzi, którzy nie mają racji - twierdzi pan Jan.

Bo według niego okolica gdzie prowadzi swój biznes, jest typowo przemysłowa.

- Jeden zakład wytwarza codziennie kruszywo, z innego śmierdzi. I jakoś nikomu to nie przeszkadza. Moim zdaniem pan wójt działa pod dyktando sąsiadów bądź osób, które uważają, że będę dla nich konkurencją. A przecież w 2014 roku wydał decyzję przyzwalającą na prowadzenie działalności bardzo podobnej do mojej. Znajduje się ona w Księżynie. Czyli tam można a u mnie nie? - oburza się mieszkaniec Hryniewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny