Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próba kupna dziecka nie była handlem ludźmi. Zapadł prawomocny wyrok

(ika)
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymała w mocy wyrok sądu niższej instancji. Tym samym skazał parę jedynie za próbę poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymała w mocy wyrok sądu niższej instancji. Tym samym skazał parę jedynie za próbę poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Archiwum
Nie mogąc mieć własnego potomstwa, para Polaków narodowości romskiej chciała kupić noworodka od Rumunki. Wbrew twierdzeniom prokuratury, sąd apelacyjny uznał w piątek, że nie można mówić w tym przypadku o handlu ludźmi. Bo oskarżeni planowali stworzyć maleństwu normalny dom.

Zachowanie oskarżonych jest moralnie naganne. Jednakże cel, jaki im przyświecał, był pozytywny, zgodny z interesem dzieci - mówiła w piątek sędzia Nadzieja Surowiec. Dodała, że to sytuacja osobista, czyli fakt iż para nie mogła mieć dzieci, pchnęła ich do próby kupna noworodka.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymała w mocy wyrok sądu niższej instancji. Tym samym skazał parę jedynie za próbę poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Ale uniewinnił od zarzutu handlu ludźmi.
Jak podkreśliła sędzia Nadzieja Surowiec, zgodnie z prawną definicją, o handlu ludźmi można mówić w przypadku, gdy osoba ma zostać wykorzystana do prostytucji, pornografii, pracy przymusowej, niewolnictwa czy żebractwa. Tymczasem 24-letni białostoczanin i jego 25-letnia wówczas partnerka mieli stabilną sytuację materialną i byli w stanie zapewnić maleństwu godziwe warunki życia. W przeciwieństwie do biologicznych rodziców, którzy utrzymywali się z żebractwa i wykorzystywali swoje dzieci właśnie w tym celu.

Jak udało się ustalić, para namówiła ciężarną Rumunkę, by podała swoje nieprawdziwe nazwisko i dane w dokumentacji szpitalnej. Wszystko po to, aby noworodek, którego urodzi, został zarejestrowany w urzędzie stanu cywilnego jako dziecko oskarżonych.

Za to mieli przekazać biologicznym rodzicom 1,2 tys. zł na pokrycie noclegów, wyżywienia i utrzymania do czasu rozwiązania ciąży. Zaoferowali im także 20 tys. zł i samochód.

- Nie możemy mieć własnych dzieci. Od kilku lat bezskutecznie leczymy się na bezpłodność - mówił później w sądzie 24-latek. - Lekarze nie dawali nam żadnych szans. Wszystko zależało od Boga.

Chłopczyk urodził się 30 stycznia ubiegłego roku w sokólskim szpitalu. - Pokochałam to dziecko z całego serca. Chciałam z mężem wychować je jak własne - płakała w trakcie procesu jego 25-letnia partnerka.

W akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła parze jeszcze trzy próby kupna dzieci (w latach 2011-2012). Od wszystkich przypadków zostali prawomocnie uniewinnieni.

Oskarżeni w czasie procesu twierdzili, że nie wiedzieli o procedurze adopcji. Sąd apelacyjny przyznał, że z uwagi na to, iż nie byli małżeństwem w świetle polskiego prawa, można mieć wątpliwości, czy mogliby adoptować dziecko legalnie.

Bo 24-latek miał z 25-latką tylko ślub romski. Co znaczy, że w świetle polskiego prawa żyli w konkubinacie. Kilka dni temu na rozprawie apelacyjnej obrońca oskarżonych złożył do akt sprawy dokumenty zaświadczające o tym, że po nieprawomocnym wyroku para zawarła ślub cywilny, a także, że stara się o możliwość skorzystania z rządowego programu in vitro. Małżeństwo zabiega też o możliwość adopcji dziecka w legalnej procedurze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny