Jak dodał, są ogromne szanse rozwoju na tym rynku – można tam eksportować nie tylko surowce i półprodukty, ale także żywność przetworzoną. Jest to jednak rynek kapryśny, nad którym trzeba ciężko pracować.
Firma Contractus współpracuje także z rynkami azjatyckimi (Chiny, Korea). – Jest to duży rynek, ale trudny do zdobycia. Eksportujemy tam nabiał, ale wierzymy, że wkrótce otworzy się także dla artykułów mięsnych – mówił prezes.
Zdaniem Witolda Karczewskiego, nie możemy całkowicie skreślać Rosji. – Na rosyjskim embargu nasza firma straciła już 50 mln euro obrotów. Powinniśmy za wszelka cenę zostawiać przyczółki na rynku rosyjskim, ponieważ ma on stale potencjał. On kiedyś się otworzy dla polskiej żywności – dodał.
Zapewnił, że ważne dla eksporterów żywności są także inne rynki byłego Związku Radzieckiego. Są one perspektywiczne m.in. ze względu na bliskość oraz podobne gusta konsumentów.
- Musimy operować na wielu rynkach i wielu płaszczyznach – inaczej sobie nie poradzimy – komentował Witold Karczewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?