Potrzebne jest jeszcze jedno przejście dla pieszych przez ul. 27 Lipca

- Nie możemy dostać się do przedszkola, bo drogowcy zlikwidowali przejście dla pieszych - napisali do nas rodzice. - Pasy namalowane były na przeciwko ul. Kątowej, ale już ich nie ma.

Ulica 27 Lipca to bardzo ruchliwa droga, po której jeżdżą nie tylko samochody osobowe, ale i tiry. Ciężko jest przedostać się na drugą stronę ulicy, szczególnie z wózkiem. Problem mają też rodzice odbierający małe dzieci z pobliskiego przedszkola.

- Aby się do niego dostać trzeba iść 400 metrów do przejścia koło ul. Jesiennej lub 400 metrów do ul. Wasilkowskiej - piszą rodzice. - A wystarczyłoby namalować tu pasy.

Sprawdziliśmy. Dzieci z rodzicami faktycznie chodzą wzdłuż ulicy do oddalonych przejść, ponieważ nie chcą ryzykować przebiegania w niedozwolonym miejscu.

- Oczywiście że przydałoby się tutaj przejście dla pieszych - mówi Aneta Bielecka, trzymając na rękach dwuletniego Kubusia. - Jest to niebezpieczna droga.

Kierowcy nie zwracają uwagi na pieszych. Nie zatrzymują się, nie przepuszczają. Dlatego trzeba iść kilkaset metrów do najbliższego przejścia.
A to dla kobiety duży wysiłek, zwłaszcza, gdy oprócz dwuletniego synka na rękach prowadzi jeszcze wózek z córką Patrycją.

- Już nieraz o mały włos nie wpadłem pod samochód - dodaje Kuba Kalinowski, którego dziewczyna mieszka na przeciwko przedszkola. - Ale czego się nie robi z miłości. Gdy kobieta czeka, nie będę przecież biegać na około po przejściach.

- W przyszłym roku ruszają tam szeroko zakrojone prace budowlane związane z trasą generalską i w tym rejonie powstanie przejście podziemne z windami dla osób niepełnosprawnych - mówi Bożena Zawadzka, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Inwestycji Miejskich. - Dlatego w tej chwili robienie tam prowizorycznego przejścia mijałoby się z celem.