Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad siedem tysięcy, tyle maluchów mogą przyjąć białostockie przedszkola

Marta Gawina
W przedszkolu zawsze jest fajnie - mówią dzieci z PS nr 1 przy ul. Kawaleryjskiej. Każdy ich dzień to nauka przez zabawę.
W przedszkolu zawsze jest fajnie - mówią dzieci z PS nr 1 przy ul. Kawaleryjskiej. Każdy ich dzień to nauka przez zabawę. Fot. Anatol Chomicz
Zapisy ruszą za miesiąc. - Ale rodzice już chcą rezerwować miejsca - przyznaje Joanna Laskowska, dyrektorka Przedszkola Samorządowego nr 12 przy ul. Podleśnej.

Nauka przez zabawę, zajęcia dodatkowe, ale przede wszystkim towarzystwo innych dzieci. To powody, dla których chcę posłać córeczkę do przedszkola - mówi Monika Potocka, mama 3-letniej Julki. - Oby tylko nie było problemu z miejscem - dodaje.

Od kilku lat nasze przedszkola przeżywają bowiem oblężenie. Chętnych jest o wiele więcej niż placówki mogą przyjąć. - W tamtym roku musieliśmy odrzucić podania ponad 20 dzieci - przyznaje Joanna Laskowska. - Pewnie dlatego rodzice dzwonią już teraz i próbują zapisać swoje pociechy. Chcą mieć pewność, że dziecko będzie przedszkolakiem - mówi.

- My żadnych list rezerwowych prowadzić nie możemy. Rodzice muszą czekać do rekrutacji - dodaje Maria Lisowska, dyrektorka PS nr 1 przy ul. Kawaleryjskiej.

Zapisy do przedszkoli rozpoczną się 8 marca i potrwają do 9 kwietnia. Rekrutacja jest elektroniczna.

Rodzic przynosi wniosek do jednego przedszkola. Tam podanie zostaje wprowadzone do bazy danych. W nim powinien wymienić dwie dodatkowe placówki. Jeżeli dziecko nie dostanie się do przedszkola wskazanego jako pierwsze, znajdzie miejsce w drugim albo trzecim. 16 kwietnia placówki ogłoszą listy przyjętych.

Władze miasta zapewniają, że są przygotowane na ewentualne kolejki do przedszkoli. Już mają kilka pomysłów na ich rozładowanie.

Pomóc ma m.in. pięć dodatkowych oddziałów przedszkolnych w szkołach. Takie istnieją już w podstawówce przy ul. Kamiennej i przy ul. Pułaskiego. - W trakcie rekrutacji zdecydujemy, gdzie powstaną kolejne. Myślimy m.in. o osiedlu TBS - dodaje Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w magistracie.

Miasto chce też zachęcić rodziców sześciolatków, by posłali dzieci do zerówek szkolnych lub klas pierwszych. Jednak w tamtym roku taka kampania nie powiodła się. Zdecydowana większość rodziców wybrała zerówki przedszkolne. Do pierwszych klas poszło tylko 64 białostockich sześciolatków. - Teraz może być podobnie. Takie mamy sygnały od rodziców - podkreśla Joanna Laskowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny