Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska rodzina z Mińska zamieszka w Białymstoku. Na Boże Narodzenie

(ab)
Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, nasi rodacy zamieszkają w Białymstoku już na Boże Narodzenie.
Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, nasi rodacy zamieszkają w Białymstoku już na Boże Narodzenie. fot. Archiwum
Miasto przyjmie kolejnych repatriantów. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, nasi rodacy zamieszkają w Białymstoku już na Boże Narodzenie.

Liczba dnia

Liczba dnia

50 - tyle rodzin repatriantów sprowadziło się do Białegostoku od 1994 roku

Mieszkanie już czeka, praca dla jednej osoby też - na święta Bożego Narodzenia prawdopodobnie osiedli się w Białymstoku rodzina Supronów z Mińska.

Andrzej Supron ma polskie pochodzenie i Kartę Polaka. Natomiast jego żona Ludmiła jest Białorusinką. Przeszli już wszystkie oficjalne procedury repatriacyjne.

W sumie rodzina liczy pięć osób, ale o repatriację zdecydowały się nie ubiegać dwie dorosłe, studiujące córki. Dlatego do Polski Supronowie sprowadzą się z pięcioletnim synkiem Andrzejem.

Oboje są lekarzami. Andrzej Supron jest specjalistą w dziedzinie endoskopii i gastroenterologii, żona jest terapeutą, certyfikowanym w dziedzinie medycyny lotniczej. Praca dla pana Andrzeja znajdzie się niemal od ręki, gdy tylko nostryfikuje swój dyplom.

- Rozmawiałem z dyrektorem szpitala miejskiego, chętnie go przyjmie - mówi Mieczysław Mejsak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, który prowadzi sprawy repatriantów. - Problem może być z małżonką, ale o ile wiem, na razie będzie zajmowała się synkiem.

Ostateczna decyzja o sprowadzeniu tej rodziny leży w rękach radnych. To oni na poniedziałkowej sesji mają podjąć uchwałę w tej sprawie.

Jeśli się zgodzą, to miasto z odpowiednich funduszy dołoży do zatrudnienia Andrzeja Suprona 1100 zł miesięcznie. Może też wyposażyć stanowisko pracy za około 17 tysięcy złotych.

Lokum dla rodziny już jest. To komunalne, 40-metrowe mieszkanie przy ulicy Piłsudskiego.
- Wszystko wskazuje na to, że sobie dobrze poradzą - mówi kierownik Mejsak. - To ludzie, którzy nie będą problemem dla miasta.

Od lat 90. do Białegostoku sprowadziło się 101 osób w ramach repatriacji. Miasto zaprosiło jedenaście rodzin, pozostałe dostały zaproszenia prywatne lub od organizacji pożytku publicznego.

- Bardzo dobrze sobie radzą. Świetnie się u nas zaadaptowały - ocenia Mejsak. - Poza jednym wyjątkiem, wszyscy od początku pracują w tych samych zakładach pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny