Nowa prasa do sianokiszonek to wydatek rzędu 40 tysięcy złotych. Tyle zostało w kieszeni Romualda Nasuto, rolnika ze wsi Wółka w gminie Suchowola. A to wszystko dzięki pomocy sokólskiej firmy Metal-Fach, która zdecydowała się pomóc panu Romualdowi.
W lipcu podczas pożaru w gospodarstwie Romualda Nasuto spalił się jego cały sprzęt rolniczy. Spłonęły trzy ciągniki, prasa, samochód z przyczepą oraz 7,5 tony siana.
- W ciągu godziny wszystko poszło z dymem. W sumie straty pożaru oszacowano na 350 tysięcy złotych - mówi Nasuto.
Największym problemem była strata prasy. W gospodarstwie pana Romualda jest ona bowiem niezbędna.
- Mam gospodarstwo i specjalizuję się w krowach mlecznych. Dla mnie gospodarzyć bez prasy, to jak bez ręki, bo prasa w takim gospodarstwie to podstawa - nie ukrywa pan Romuald.
Ze stratą ciągników jakoś sobie jednak radzi.
- Na razie korzystam z tego, który pożyczył mi szwagier. A dzięki pomocy finansowej od rodziny mam już ciągnik sprowadzony, tylko muszę go wyremontować - tłumaczy Romuald Nasuto.
Połowa nowych podzespołów
Z pomocą rolnikowi z Wólki przyszła firma Metal-Fach.
- Decyzję o pomocy podjął właściciel firmy Jacek Kucharewicz - mówi Janusz Kaźmierowski, szef marketingu Metal-Fachu. - Nie bez znaczenia był też fakt, że spalona prasa była jedną z pierwszych, które nasza firma wyprodukowała. Pan Nasuto kupił ją u nas w 2002 roku.
Nad tym, aby spalonej prasie przywrócić pierwotny wygląd, pracował przez miesiąc Janusz Dmitruk, kierownik montażu prasy i owijarek.
- Ze spalonej prasy w zasadzie pozostał tylko korups, wałki rolujące, koło zębate, ość jezdna i część podbieracza. W sumie wymieniliśmy połowę podzespołów - wyjaśnia Janusz Dmitruk. - Oczywiście, zanim przystąpiliśmy do naprawy prasy, musiałem ocenić, czy w ogóle, to co zostało z pożaru nadaje się do reperacji.
Wierzę w bezinteresowną pomoc
Oprócz firmy Metal-Fach swój udział w nowej prasie mają też dwie inne firmy.
- Firma z Łodzi przekazała nam łożyska, a firma Hydramet z Sokółki podarowała nam wszystkie potrzebne przewody hydrauliczne. Z kolei myśmy zrobili całą resztę związaną z metalem - podkreśla Janusz Kaźmierowski.
A jak to się stało, że Romuald Nasuto trafił do Metal-Fachu? Jak podkreśla, to ręka opatrzności. Sam nigdy nie szukałby tam pomocy. Pomógł mu szef posterunku policji w Dąbrowie Białostockiej.
- Po pożarze przyjechał do mnie szef posterunku w Dąbrowie i zobaczył, jaka u mnie jest tragiczna sytuacja. Powiedział, że skontaktuje się z panem Kucharewiczem i spróbuje mi pomóc. Jak się okazało pan Kucharewicz spojrzał na to przychylnie i dzięki temu mam nową prasę - mówi wzruszony pan Romuald. - Dzięki takim ludziom wierzę jeszcze w bezinteresowną pomoc. Wyciągnęli do mnie rękę, kiedy byłem naprawę załamany.
- Każdy próbuje wejść w położenie osoby, która straciła aż tyle swego dorobku, który gromadzi przez lata. To zawsze jest tragedia, jak rolnikowi, który chce się zmodernizować, wszystko w ciągu godziny idzie z dymem - dodaje kierownik montażu prasy i owijarek.
Pan Romuald odremontowaną prasę odebrał w czwartek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?