Niestety, spełnił się czarny scenariusz i po kontuzji, odniesionej w Poznaniu do gry nie był gotów Afimico Pululu.
- Uraz był zbyt świeży i nie udało nam się postawić Afimico na nogi. Inni zawodnicy będą musieli wziąć na siebie odpowiedzialność - poinformował przed kamerami Canal + Sport trener Jagiellonii Adrian Siemieniec.
A że kontuzji nie zdążył wyleczyć Jesus Imaz to Żółto-Czerwoni zostali bez armat w ataku. Z konieczności na szpicy mecz zaczął nominalny pomocnik Jose Naranho.
Pogoń - Jagiellonia 2:1. Samobój obrońcy Portowców
Od początku meczu Pogoń zaatakowała i gra toczyła się głównie na połowie przyjezdnych. Jagiellończycy mieli spore problemy z wymianą kilku podań i raz po raz tracili piłkę. Na szczęście białostocka defensywa była dobrze zorganizowana i Portowcy nie kreowali sobie zbyt wielu groźnych sytuacji podbramkowych. Niebezpieczeństwo było głównie po prostych stratach futbolówki blisko własnego pola karnego, ale Zlatan Alomerović nie dał się zaskoczyć.
W końcu Jagiellonia otrząsnęła się z przewagi i przeniosła grę pod bramkę rywali. Goście przeprowadzili kilka składnych akcji i wyszli na prowadzenie. Dominik Marczuk przedarł się prawą stroną, ostro dośrodkował w pole karne, a interweniujący Mariusz Malec strzelił gola samobójczego.
Pogoń nie załamała się pechowym wydarzeniem i niesiona dopingiem kompletu publiczności ruszyła do odrabiania strat. Udało się jej to tuż przed przerwą, kiedy białostoccy obrońcy nie dogonili szybkiego jak błyskawica Kamila Grosickiego, a były Jagiellończyk wyłożył piłkę Grekowi Efthymisowi Koulourisowi, który dopełnił formalności.
- Zbyt dużo popełniamy błędów przy wyprowadzaniu piłki i mogliśmy przez to stracić dwie lub trzy bramki. Musimy się tego wystrzegać - przyznał w przerwie przed telewizyjnymi kamerami Dominik Marczuk.
Pogoń - Jagiellonia 2:1. Goście mieli szanse na wyrównanie
Niestety, Jadze nie udało się wyeliminować pomyłek i wkrótce po wznowieniu gry przegrywała 1:2. W polu karnym ręką piłkę trącił Michal Sacek i sędzia Piotr Lasyk wskazał na wapno, z którego futbolówkę do siatki posłał Grosicki.
Białostoczanie musieli zaatakować i robili to całkiem sensownie. Po składnej akcji gości Rafał Kurzawa omal nie zaliczył trafienia samobójczego, przy centorstrzale Jarosława Kubickiego znakomitą interwencją popisał się Valentin Cojocaru, a Taras Romanczuk uderzył niecelnie głową.
Jagiellonia coraz bardziej odsłaniała się i swoje szanse w kontrach mieli jej rywale. Mecz mógł zamknąć Grosicki, ale fatalnie chybił. W doliczonym czasie gry bardzo blisko wyrównania był Rui Nene, ale wynik już się nie zmienił. Porażka sprawiła, że Żółto-Czerwoni stracili fotel lidera PKO Ekstraklasy.
WYNIK
- Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:1). Bramki: 0:1 - Mariusz Malec (35-samobójcza), 1:1 - Efthymis Koulouris (44), 2:1 - Kamil Grosicki (48-karny).
- Pogoń: Cojocaru - Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris (81. Borges), Biczachczjan (77. Fornalczyk), Gamboa, Kurzawa, Ulvestad, Grosicki (90. Smoliński), Koulouris (77. Zahovič).
- Jagiellonia: Alomerović - Sacek (90. Olszewski), Skrzypczak, Dieguez, Wdowik (90. Nastić), Marczuk (84. Kupisz), Nene, Romanczuk, Naranjo (84. Lewicki), Kubicki, Hansen.
- Żółte kartki: Kurzawa, Smoliński - Nene.
- Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
- Widzów: 18 142.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?