Chociaż pogoda dopisała, to jednak na trybunach zasiadła nieliczna grupka fanów Pogoni. W Łapach była to niedziela pierwszokomunijna.
Tym razem Witold Mroziewski zdecydował się na defensywną grę, więc w ataku zagrał tylko Marcin Gościk. Nieobecnego Miłosiewicza zastąpił Robert Gąsowski.
Miłe złego początki
Gospodarze zaczęli spotkanie bez respektu należnego liderowi tabeli, szukając swoich szans w wyprowadzeniu skutecznej akcji z kontry. Zresztą obydwie ekipy stosowały podobną taktykę gry: szybkie akcje, pressing i gra skrzydłami.
- Obudźcie się, do przodu! - Adam Ciulkin zagrzewał kolegów do gry. W okolice pola bramkowego często zapuszczał się Robert Gąsowski, wspomagany przez Przemysława Łapińskiego.
W 7 min. piłkę wyrzuconą z autu przejął właśnie Gąsowski, ale jego akcja zakończyła się na linii pola bramkowego Krzysztofa Hyza z Olimpii.
Co prawda kontry Pogoni Olimpia likwidowała bez problemu, ale też wycieczki gości pod bramkę Ciulkina kasował Maciej Kesler i łapska defensywa. W 20 min. mocnym strzałem popisał się Paweł Halicki i piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Minutę później Robert Gąsowski podał do Pawła Halickiego, ten do Marcina Gościka, którego silny strzał z trudem obronił Hyza.
Piekło na murawie
Riposta Olimpii była natychmiastowa: Karol Styś i płasko strzelił... prosto w ręce Ciulkina. W 25 min. silnie bitą z 15 metrów futbolówke końcami palców bramkarz Pogoni, wybił na rzut rożny. Potem jeszcze przez ponad minutę trwała ostra walka w okolicach pola bramkowego gospodarzy. Defensywa Pogoni była skuteczna, ale coraz częściej napastnicy Olimpii dochodzili do sytuacji strzeleckich. W 28 min. dobrze spisał się Ciulkin, który pewnie wyłapał strzał z 10 metrów.
Cztery minuty później zamieszanie pod bramką Pogoni i nieskładną akcją obrońców Pogoni wykorzystał Mateusz Kołodziejski, który z bliska pokonał Adama Ciulkina.
Już w następnej minucie goście mogli podwyższyć wynik, kiedy to egzekwowali rzut rożny. Piłka precyzyjnie podana na głowę poszybowała tuż nad poprzeczką Pogoni.
Pogoń odpowiedziała bombowym strzałem Macieja Keslera, ale bramkarz Olimpii był w tym dniu w bardzo dobrej dyspozycji.
W 40 min. w opresji znowu był Ciulkin, który z trudem wyłapał ostry i płaski strzał. Trzy minuty później ładne dośrodkowaną piłkę otrzymał na głowę Karol Styś. Zawodnik Olimpii nie zmarnował okazji i Pogoń przegrywała juz 0:2.
Samobój na dokładkę
W drugiej połowie meczu trener Mroziewski zdecydował się na bardziej ofensywną strategię i wprowadził do do gry Łukasza Kula i Michała Kochanowskiego. Obydwaj nieco ożywili gre Pogoni, ale to Olimpia zaczęła dyktować warunki gry.
Wynik meczu został ustalony w 56 min., kiedy to w zamieszaniu podbramkowym niefortunnie interweniował Adam Ciulkin. Piłkę próbował wybić na bezpieczną odległość obrońca Pogoni. Lecz ta fatalnie odbita wtoczyła się do siatki Ciulkina. I było 0:3.
Okazję do podwyższenia wyniku mieli goście w 55 min., kiedy Ciulkin znowu źle sparował strzał lecz dobitka napastnika Olimpii była minimalnie niecelna. Tuż przed ostatnim gwizdkiem żółtą kartkę zobaczył Przemysław Łapiński, który nie zagra w kolejnym meczu Pogoni.
Do końca rundy zostały jeszcze mecze z Sokołem Sokółka, Mrągowią Mrągowo, MKS Mielnik, Startem Działdowo i Huraganem Morąg. Możliwe, że o “być albo nie być" Pogoni Łapy w III lidze zadecyduje ostatni pojedynek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?