– powiedział Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej , podczas dzisiejszego spotkania z przedsiębiorcami właśnie na temat alternatywnych wobec sądów metod rozwiązywania sporów. W tym spotkaniu udział wzięli, m.in. sędzia Tomasz Kałużny, prezes Sądu Rejonowego w Białymstoku i dr hab. Maciej Perkowski, prodziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
- Jeżeli dziś przyszliby państwo do sądu ze swoja sprawą, to jej termin zostałby wyznaczony pewnie po wakacjach – mówił do zebranych sędzia Kałużny. Kolejki są tak wielkie, bo do nadzorowanego przez niego sądu w zeszłym roku wpłynęło 137 tys. nowych spraw, mimo iż dziennie odbywa się po 200-300 rozpraw. – Musimy szukać innych dróg do rozwiązywania sporów niż sądowy pozew i konieczność przesłuchania 30 świadków na 20 terminach. Po pierwsze to generuje ogromne koszty, po drugie bardzo długo trwa i jest bardzo angażujące dla całego systemu sądowego, ale też dla państwa.
- Musimy zmienić myślenie o rozwiązywaniu konfliktów – wtórował dziekan Perkowski. - Mediacja jest nowością, ale nie prototypem. My proponujemy rozwiązania z krajów, w których zostały one sprawdzone przez innych i oni je sobie chwalą.
Na 110 tys. spraw gospodarczych jakie wpłynęły w 2014 r. do polskich sądów rejonowych, tylko 296 z nich zakończyło się ugodą. Średni czas trwania procesu w I instancji to już 12,6 miesiąca. Odwołanie trwa jeszcze dłużej.Dlatego białostocka Izba Przemysłowo-Handlowa podjęła się zadania stworzenia w regionie sądu polubownego dla przedsiębiorców. Na razie nazywa się on Podlaskie Centrum Arbitrażu i Mediacji. Być może jeszcze w tym półroczu przekształci się we Wschodni Sąd Arbitrażowy. Kluczem do jego skutecznego działania jest zmiana świadomość przedsiębiorców, o tym że także poza sądem państwowym można skutecznie rozwiązywać swoje biznesowe problemy.
Do mediacji można przystąpić na dwa sposoby. Samemu zgłosić się do Centrum lub jeżeli nasza sprawa jest już w sądzie, to za jego pośrednictwem. Procedura nie powinna zająć więcej niż 30 dni. Szansa, że się uda – sami mediatorzy oceniają – waha się między 20 a 40 proc. Jeżeli się nie uda – nic się nie dzieje. Istotne jest, że w mediacji nie szuka się winnego, a sposobu rozwiązania problemu. Koszt – 1 proc. wartości sporu, ale nie więcej niż tysiąc złotych (w sądzie do 100 tys. zł).
Wielkie nadzieje wiązane są ze Wschodnim Sądem Arbitrażowym. Byłby to taki swoisty sąd dla przedsiębiorców, w którym sędziami byli by nie sędziowie zawodowi, ale doświadczeni przedsiębiorcy, czy uznani eksperci z różnych branż. Co ważne, jego rozstrzygnięcie byłoby tak samo ważne jak sądu powszechnego.
Dlatego, kiedy powstanie sąd arbitrażowy, zarówno prezes Kałużny, jak i dziekan Perkowski, sugerują się, by w nowo zawieranych kontraktach zrezygnować ze zwyczajowego wpisu, że wszelkie spory rozstrzygane są przed sądem powszechnym, na rzecz właśnie sądu polubownego.
- Szybsze terminy orzekania, uproszczone formalności, minimalne koszty, ale przede wszystkim już na samym początkowym etapie współpracy z naszym kontrahentem możemy sprawdzić jakie ma on intencje. Bo jeżeli nieczyste, to jemu taka klauzula nie będzie pasowała – dodaje sędzia Kałużny.
Regulamin funkcjonowania Wschodniego Sądu Arbitrażowego jest w ostatniej fazie budowy. Konieczne są jeszcze konsultacje nad nim środowisk prawniczych i przedsiębiorców.
Kontakt do Podlaskiego Centrum Arbitrażu i Mediacji:
siedziba Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku, ul. Antoniukowska 7, tel. 85 652 56 45
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?