Podatek za garaż dziesięć razy wyższy

W zeszłym roku roczna opłata wynosiła 18 zł. Teraz naliczono mi do zapłaty aż 134 zł. To prawie dziesięć razy więcej - rozkłada ręce nasz Czytelnik.

Chodzi o - płacony w białostockim magistracie - podatek od nieruchomości. Nasz Czytelnik mieszka w bloku. Drastyczna podwyżka dotyczy, zlokalizowanego w budynku, garażu.
- W zeszłym roku opłaty były niższe, bo toczyła się ogólnopolska debata na temat stawek. Pojawiły się głosy, że garaż należy traktować jako część tzw. nieruchomości lokalowej, czyli mieszkania. Tak też zostało zapisane w uchwale rady miejskiej na ten temat - mówi Lucjan Bielawski, dyrektor departamentu finansów miasta w magistracie.

Wszelkie wątpliwości rozstrzygnęła jednak uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wynika z niej, że garaż nie jest częścią mieszkania, lecz osobnym pomieszczeniem. Prawnicy nazwali go budynkiem pozostałym.

To bardzo ważne, bo za budynek mieszkalny białostoccy radni uchwalili opłatę w wysokości 73 groszy za metr kwadratowy. Za garaże trzeba zaś zapłacić aż 7,38 zł. Gdyby trzymać się zeszłorocznych stawek - zarówno za mieszkanie, jak i garaż zapłacilibyśmy tylko 70 groszy za metr kwadratowy. Chociaż z wyrokiem NSA się nie dyskutuje, wiele zależy od radnych. Mogą oni uchwalić opłatę, taką jak chcą. Prawo nakazuje tylko przestrzegać górnych granic stawek. Opłata za garaż ma być nie wyższa niż 7,66 zł. Widzimy więc, że białostocka stawka jest niemal maksymalna. Jeszcze gorzej jest z opłatą za mieszkanie. Radni uchwalili najwięcej ile mogli - 73 grosze to maksimum. A wiadomo, że mieszkańcy naszego miasta nie zarabiają tyle, ile np. na zachodzie kraju. - Prezydent nie ma fabryki pieniędzy. Musi mieć za co np. budować drogi - mówi Zbigniew Nikitorowicz, radny PO. I dodaje: Nad ewentualnymi zmianami w opłatach można by było podyskutować przy ich ustalaniu.