Podatek VAT może nie wrócić do stawek sprzed podwyżki - twierdzi ekonomista

Przypomnijmy, wtedy rząd zapewniał, że podniesione stawki tego podatku mają obowiązywać tylko w latach 2011-2013. Mowa była przede wszystkim o najwyższej, czyli 23 zamiast 22 proc., która jest dla nas najbardziej uciążliwa. Co na to ekonomiści?

Czytaj też: Podatki 2012. Zmiany od stycznia 2012 roku

Prof. Stanisław Gomułka: Nie podniecajmy się VAT-em!

- Nie rozumiem, że wszyscy podniecają się czymś, co ma być za dwa lata, przecież to odległa przyszłość - komentuje prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. - Każdy rząd mówi wiele, dla samego mówienia, a ten szczególnie. Znam ministra Rostowskiego i tę wypowiedź traktuję jako deklarację, którą zawsze może zmienić. Będzie oczywiście do tego dążył, ale jak się nie uda, powie, że, niestety, okoliczności się zmieniły.

Prof. Gomułka przypomina też, że premier obiecał w expose deficyt finansów publicznych na poziomie 3 proc. w pierwszym roku jego rządów, w ostatnim - 1 proc. oraz 5-6 proc. wzrost gospodarczy. - Jednak nic nie wskazuje na to, że deficyt w tym roku osiągnie tylko trzy procent, bo raczej cztery, a wzrost wyniesie co najwyżej 3 procent. Ponadto Polska podpisała również pakt fiskalny, który zobowiązuje nas do deficytu strukturalnego na poziomie 0,5 procent PKB. Jak widać, jest jeszcze dużo do zrobienia. Jak w tej sytuacji rząd zamierza pogodzić zobowiązania z obniżką podatku VAT? Jestem przekonany, że to wyłącznie gra polityczna ministra finansów, bo może na przykład obniżyć podatek z 23 do 22 procent, a podnieść inne stawki - podsumowuje Stanisław Gomułka.

Czytaj też: Składka rentowa, podwyżka dotknie nas wszystkich

- Od piętnastu lat sugerowałem podniesienie wieku emerytalnego i wreszcie doczekałem__się. Teraz proponuję, by najwyższy VAT spadł z 23 do 20 procent, a pozostałe stawki wynosiły 10 procent. Boję się, że będę musiał na to czekać kolejne piętnaście lat. A to przepaść w gospodarce!