Na swoim osiedlu Konrad nie miał łatwego życia. Od kilku lat paru wyrostków notorycznie go zaczepiało. Gdy tylko Konrad wychodził z domu, pod swoim adresem słyszał wulgaryzmy. - Pedał, frajer - krzyczeli najczęściej chuligani.
Tak było i pod koniec grudnia ubiegłego roku. Po południu Konrad wyszedł ze swojego bloku przy ulicy Towarowej w Białymstoku. Miał iść na przystanek. Wtedy znów usłyszał wyzwiska. To krzyczeli czterej mężczyźni. Znał ich z widzenia.
Konrad chciał się wycofać, ale bandyci byli szybsi. Podbiegli do niego i od razu zaczęli go okładać. Bili po twarzy i głowie.
Mężczyzna wyrwał się, ale nie zdążył dobiec do klatki. Wtedy napastnicy rozerwali mu kurtkę, a jeden z nich wrzucił ją do kałuży. Potem zerwał Konradowi czapkę z głowy i też ją odrzucił. Bandyci grozili mu, że go zabiją.
Wtedy z bloku wybiegła babcia Konrada. Krzyczała, żeby przestali bić jej wnuka i zostawili go w spokoju. Bandyci uciekli. Po kilku minutach policjanci zatrzymali trzech z nich.
To Daniel K., Marek M. i Krzysztof W. Mają od 21 do 25 lat. Prokuratura właśnie ich oskarżyła. Odpowiedzą za udział w pobiciu Konrada i groźby.
- Oskarżonym grożą trzy lata pozbawienia wolności - mówi Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?