Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Bolesta: To, do czego doszedłem, zawdzięczam Fartowi

Krzysztof Jankowski
Każdy powinien mieć swój własny styl i nie powinien kopiować innych artystów, a jedynie korzystać z ich doświadczeń muzycznych oraz  podpatrywać drogę dotarcia na szczyt. Chciałbym wypracować swój własny styl i oryginalny sposób przekazu treści piosenki - mówi Piotr Bolesta, bielski wokalista i laureat festiwalu Kantyczka 2010.
Każdy powinien mieć swój własny styl i nie powinien kopiować innych artystów, a jedynie korzystać z ich doświadczeń muzycznych oraz podpatrywać drogę dotarcia na szczyt. Chciałbym wypracować swój własny styl i oryginalny sposób przekazu treści piosenki - mówi Piotr Bolesta, bielski wokalista i laureat festiwalu Kantyczka 2010. Fot. Archiwum
Rozmowa z Piotrem Bolestą, laureatem festiwalu Kantyczka 2010 i Złotego Flecika na Festiwalu Kolędy i Pastorałki Współczesnej.

Piotr Bolesta o sobie:

Piotr Bolesta o sobie:

Urodziłem się w Bielsku Podlaskim1 września 1992 roku. Uczę się w Technikum nr 3 im. Władysława Stanisława Reymonta.

Mam dwójkę rodzeństwa, które gra na różnych instrumentach. Zamiłowanie do muzyki w naszej rodzinie było od wieków, więc mam to chyba w genach. Moja prababcia śpiewała w chórze kościelnym, pradziadek i dziadek grał na akordeonie. Tata gra na gitarze, basie i akordeonie.

Spokojnie moglibyśmy stworzyć rodzinny zespół muzyczny. Mielibyśmy tylko problem z doborem stylu, bo mamy bardzo różnorodne gusty muzyczne.

Czy wygrana Kantyczka to dla Ciebie duży sukces?

Piotr Bolesta, laureat festiwalu Kantyczka 2010: W trakcie mojej działalności artystycznej zdobyłem wiele ważnych nagród i tak jak poprzedni Złoty Flecik, zdobyty na Festiwalu Kolędy i Pastorałki Współczesnej, Kantyczka 2010 jest dla mnie kolejnym wielkim sukcesem, kolejnym krokiem ku sławie.

Jak oceniasz klimat festiwalu w porównaniu do innych imprez, w których brałeś udział?

- Bielska Kantyczka jest wyjątkowym festiwalem, bo wprowadza nastrój świąt Bożego Narodzenia, rodzinną atmosferę. Ludzie biorący w niej udział emanują radością i ciepłem. Wśród laureatów nie czuje się walki o zdobycie pierwszego miejsca. Pomimo że w festiwalu biorą udział ambitni młodzi artyści, dążący do osiągnięcia jak najlepszych wyników, panuje tu raczej klimat przyjaźni. Co roku poznajemy wielu nowych wspaniałych ludzi, dla których tak jak dla mnie, wielką pasją jest muzyka. Mamy podobne zainteresowania, wspólne tematy. Supersprawą jest też to, że możemy wysłuchać opinii jurorów o sobie. Na innych festiwalach tego nie ma.

Jak oceniasz pracę w bielskim Studiu Piosenki Fart?

- To, do czego doszedłem, zawdzięczam Fartowi i pani Justynie Porzezińskiej. Współpracuję z nią już około 10 lat. Jestem jej bardzo wdzięczny za czas, który mi poświęca. Jest nie tylko moją instruktorką, ale również zaufaną osobą, z którą można pogadać na wszystkie tematy. Jeśli mam jakiś problem doradza mi, jak go rozwiązać. Podziwiam jej zaangażowanie, zapał i poświęcenie dla Studia.

Jest wspaniałym człowiekiem, robi dla nas bardzo wiele, jednak nie wszystko jest w jej mocy. Od strony technicznej jesteśmy dobrze przygotowani, jednak brak nam zaplecza finansowego.

Czy Fart ma jakieś potrzeby?

- Nie mamy pieniędzy na sceniczne stroje, transport, itp. Wszystkie wydatki spoczywają na barkach rodziców.
Przydaliby się nam sponsorzy, dzięki którym moglibyśmy rozwijać nasze talenty, dzielić się pięknem muzyki, śpiewu, a naszymi osiągnięciami przynosić chlubę naszemu regionowi. Festiwal Kantyczka też mógłby być bardziej rozreklamowany w Polsce, a nawet w Europie. Do tego przydałaby się jednak w Bielsku porządna scena oraz miejsca na widowni.

Gdzie startowałeś, co zdobywałeś?

- Brałem udział w wielu festiwalach i konkursach. Zazwyczaj byłem w pierwszej trójce występując solo, w trio lub zespole. Zwiedziłem prawie całą Polskę i troszeczkę Europy. Z całym zespołem byliśmy w kilku miejscach we Włoszech, gdzie podczas jednego z festiwali zajęliśmy pierwsze miejsce, byliśmy również w Estonii i na Litwie. Dostaliśmy już zaproszenia do innych państw Europy, jednak nie wiem czy uda nam się tam dotrzeć. Problemem mogą okazać się finanse.

Bardzo lubię podróżować, poznawać nowych ludzi, inną kulturę. Prawdopodobnie do niektórych z tych miejsc nigdy bym nie dotarł, gdyby nie śpiewanie w Farcie.

Nasze Studio wiele dla mnie znaczy. Dzięki niemu mogę robić to, co lubię i co najlepiej mi wychodzi. Tu w pewien sposób się spełniam, realizuję moje marzenia. Śpiewanie daje mi wiele satysfakcji i nie tylko. Mam wielu przyjaciół.

Wiążesz z tym swoją przyszłość?

- Na pewno chcę nadal śpiewać, a w przyszłości mieć własne studio nagraniowe. Zobaczymy, jak to wszystko dalej się potoczy. Wiem, że aby coś osiągnąć w życiu, trzeba mieć nie tylko talent, ale również włożyć wiele wysiłku w to, co się robi. Ja z natury pracusiem nie jestem, ale chyba mam trochę szczęścia, no i talentu, który rozwijam na miarę moich możliwości.

Jakie są twoje fascynacje muzyczne?

- Obecnie głównie słucham r'n'b, gospel, trochę rocka. Moimi ulubionymi wykonawcami są: Stevie Wonder, Jamie Foxx, Mario Szaban i Kuba Badach. Lubię ich słuchać, ale też uważam, że każdy powinien mieć swój własny styl i nie powinien kopiować innych artystów, jedynie korzystać z ich doświadczeń muzycznych, podziwiać ich umiejętności wokalne, artystyczne oraz podpatrywać drogę dotarcia na szczyt. Chciałbym wypracować swój własny styl i oryginalny sposób przekazu treści piosenki, muzyki wydobywającej się gdzieś z wnętrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny