Piłkarze Jagiellonii o Świętach Bożego Narodzenia: To magiczny czas

- Kiedy byłem dzieckiem, prawie zawsze otrzymywałem to, o co prosiłem, za co jest bardzo wdzięczny. Teraz role się odwróciły i z obdarowywanego stałem się obdarowującym. To mój czas na uszczęśliwianie innych - mówi w wywiadzie dla klubowych mediów portugalski pomocnik Jagi Rui Nene.

Jak wygląda ten szczególny czas w jego ojczyźnie?

- Święta na Azorach są podobne do tych obchodzonych w kontynentalnej Portugalii. Różnią się w zasadzie jedynie potrawami. Niepisaną tradycją w moim rodzinnym domu jest wspólna wigilijna kolacja, na którą każdy z nas czeka i podczas której zajadamy się bacalao, kurczakiem lub indykiem - opowiada Nene.- Po posiłku wymieniamy się prezentami. Według tradycji powinno się z tym poczekać do północy, ale zazwyczaj dzieci nie mogą usiedzieć na miejscach, więc robimy to nieco wcześniej - dodaje.

W Hiszpanii przerwę świąteczną spędził napastnik Żółto-Czerwonych Marc Gual. Co jada się u niego?

- Najczęściej jest to mięso, aczkolwiek od małego uwielbiałem i uwielbiam canelloni, szczególnie to przygotowane przez moją mamę. Ponadto chętnie zjadam ryby, kurczaka. Jednak raz jeszcze powtórzę, najważniejsza jest wspólna obecność w domu -zaznacza piłkarz Jagi.

Wszyscy piłkarze zespołu ze stolicy Podlasia podkreślają, że święta to okazja do spędzenia czasu z najbliższymi.

- Święta kojarzą mi się ze spotkaniami z rodziną i przyjaciółmi, wspólną modlitwą, wigilią, magicznym czasem. Zazwyczaj mama dba o to, żeby wszystko było przygotowane, ja przyjeżdżam na gotowe. Wiadomo, że w okresie pracy rzadko bywam w domu. Dla bliskich najważniejsze jest to, żebym po prostu z nimi był, na niczym się nie skupiał i mógł razem z nimi świętować - mówi obrońca Mateusz Skrzypczak.

Co ciekawe, w Wielkopolsce, skąd pochodzi, prezentów wcale nie rozdaje Święty Mikołaj.

- Prezenty zawsze przynosi Gwiazdor, nie Mikołaj. Wszyscy go wyczekują. Wręcza prezenty albo rózgi. Tymi drugimi zazwyczaj tylko się straszy. Jakieś prezenty pod choinką najczęściej każdy znajdzie. Jednak wszyscy czujemy respekt do Gwiazdora i nie chcemy mu podpaść - zaznacza Skrzypczak. - Na święta często od mamy dostawałem nową grę FIFA. Z radością przystępowałem do sprawdzenia jej najnowszych odsłon - dodaje.

Nie wszyscy zawodnicy wyjeżdżali do domów. W Polsce pozostał Hikaru Matsui. Japończyk jesienią występował w drużynie trzecioligowych rezerw, a teraz trenuje już z pierwszym zespołem Żółto-Czerwonych.

- To są moje pierwsze święta spędzone poza domem. Ze względu na znaczną odległość między Polską i Japonią postanowiłem zostać tutaj - informuje Matsui.

O ile Święta Bożego Narodzenia każdy z Jagiellończyków mógł spędzić z najbliższymi, to Nowy Rok wszyscy powitają w Białymstoku. 1 stycznia Jagiellonia wyjeżdża bowiem do Warszawy, skąd dzień później wyleci na zgrupowanie do Turcji. Podczas obozu nasz zespól ma w planach rozegranie trzech spotkań sparingowych. Jej rywalami będą:

• FC Hermannstadt (7 stycznia.
• Paksi FC (11 stycznia).
• Radnicki Nisz (14 stycznia).

Dzień po ostatniej grze kontrolnej Żółto-Czerwoni wrócą do Białegostoku. 21 stycznia zagrają jeszcze z drugoligowym Motorem Lublin, a 29 stycznia czeka ich pierwszy mecz o punkty PKO Ekstraklasy - na wyjeździe z Piastem Gliwice.