Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany żołnierz ciężko postrzelił policjanta

Kamil Śleszyński
Pijany żołnierz ciężko postrzelił policjanta, bo zwrócił mu uwagę
Pijany żołnierz ciężko postrzelił policjanta, bo zwrócił mu uwagę
Pijany żołnierz ciężko postrzelił policjanta, bo zwrócił mu uwagę. Oddał pięć strzałów.

Pierwszego grudnia 1926 roku starszy przodownik policji Franciszek Plerso pełnił służbę na stacji kolejowej w Białymstoku. Pracował w swoim fachu kilka lat, był kierownikiem IV podkomisariatu dworcowego i sądził, że nic nie może go już zaskoczyć. Niestety bardzo się mylił.

Plerso wybrał się właśnie na rutynowy patrol. Przechadzając się po peronie uważnie sprawdzał każdy, najciemniejszy zakamarek stacji. W czasie wieloletniej służby nauczył się, że do przestępstwa może dojść w najmniej oczekiwanym miejscu. I oto przed 19. został zaalarmowany przez podróżnych, że podchmielony żołnierz zakłóca ich spokój. Oczywiście Plerso czym prędzej udał się we wskazane miejsce i przystąpił do czynności służbowych.

Okazało się, że awanturę wywołał Stanisław Kusznory, wachmistrz miejscowego plutonu żandarmerii. Plerso potraktował go jak kolegę po służbie. Grzecznie wyjaśnił mu, że osoba nosząca mundur nie powinna pokazywać się publicznie w takim stanie. Kusznory uśmiechnął się do policjanta i odpowiedział parę miłych słów. To uśpiło czujność funkcjonariusza. Sądził, że ze strony osoby zajmującej się pokrewną profesją nic mu nie grozi. W tym właśnie momencie wachmistrz sięgnął do kieszeni i wydobył z niej gotowy do strzału rewolwer. Bez mrugnięcia okiem oddał pięć strzałów do funkcjonariusza. Trzy z nich okazały się celne.

Ciężko rannego starszego przodownika Franciszka Plerso przewieziono do szpitala św. Rocha. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Mimo takiej diagnozy chirurg dr Fedorowicz podjął walkę o ocalenie funkcjonariusza. Po kilku dniach stan rannego się poprawił.

Franciszek Plerso w czasie długiej rekonwalescencji miał okazję, aby zastanowić się nad swoim życiem. Uświadomił sobie, że tylko dzięki pomocy niebios udało mu się uniknąć śmierci. Jednak mimo wszystko postanowił wrócić do czynnej służby na dworcu. Obiecał tylko sobie, że na powierzonym mu posterunku będzie pracował ze zdwojoną czujnością i energią.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny