Sprawa dotyczy zamiany prywatnej działki Małgorzaty S.-K i jej męża na inną należącą do gminy. Taka zamiana była konieczna ze względu na plany przebudowy ulic w tamtym miejscu. Zgodnie z wcześniej wydanymi decyzjami oskarżona nie miała jednak prawa ubiegać się o zwrot nakładów, które poniosła na wyremontowanie domu. Tymczasem dostała wyrównanie w wysokości ponad 690 tys. zł. Zdaniem prokuratury niesłusznie, bo jej działka warta była znacznie mniej.
Oprócz jej męża na ławie oskarżonych zasiada również rzeczoznawca majątkowy (miała zawyżyć wycenę nieruchomości) oraz pracownica białostockiego magistratu, która nie dostarczyła jej wszystkich dokumentów (odpowiada za niedopełnienie obowiązków).
- To urząd miasta wszczął i prowadził procedurę zamiany nieruchomości. Ja nie brałam udziału w wyłonieniu biegłego, nie zawierałam umowy zlecenia, nie odbierałam efektów pracy biegłego. Nie analizowałam szczegółów operatów szacunkowych, ponieważ uważam, że jest to rola zlecającego - mówiła Małgorzata S.-K.
W piątek ciąg dalszy procesu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?