Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękna, bo garbata

Magdalena Prus
Rafał Zalesko i jego cacko
Rafał Zalesko i jego cacko
Nikomu nie pozwolę prowadzić mojego auta - zapewnia Rafał Zalesko. - Malo kto jest w stanie oddać cacko, nad którym pracował długi czas w inne ręce.

Już jako dziecko nie potrafił przejść obojętnie wobec starego samochodu.

- Czasem widziałem jakieś zaniedbane auto pod blokiem i szkoda mi go było. Myślałem sobie, że przecież tak niewiele trzeba, żeby znów mogło jeździć - mówi Rafał.

Najbardziej fascynowały go pojazdy, które na ulicach pojawiały się tylko od czasu do czasu.

- Pamiętam jak pewnego razu ulicą przemknął stary amerykański wóz o niecodziennych kształtach - opowiada Rafał Zalesko. - I niewiarygodne! Jakiś czas później zobaczyłem ten sam pojazd u siebie na osiedlu. Właściciel siedział w barze. Podszedłem, a on nie zbył mnie, jak się spodziewałem. Pokazał mi auto, opowiedział, podniósł maskę.

I tak zaczęła się przyjaźń dwóch miłośników aut.

Marzenie na lata

- Trochę później wpadł mi do ręki artykuł o warszawie "garbusce" - opowiada Rafał. - Pomyślałem wtedy, że muszę taką mieć.

Na spełnienie marzeń nie czekał długo. Nowy znajomy podpowiedział mu, gdzie stoi upragnione auto, warszawa 201 (M-20).

- Miałem może piętnaście lat i nie miałem jeszcze prawa jazdy - mówi Rafał Zalesko. - Wtedy myślałem, że wystarczy trochę pieniędzy, wyspawa się trochę, wylakieruje i warszawa zacznie jeździć. Ale rzeczywistość skorygowała wyobrażenia nastolatka.

Na remont poszło o wiele więcej pieniędzy, a remont trwał prawie piętnaście lat.

- Po raz pierwszy wyjechałem moją garbuską w tym sezonie - mówi Rafał. - Czasem miałem chwile zwątpienia. Osobom, które nigdy nie remontowały auta, pewnie trudno to sobie wyobrazić. Warszawa była autem mocno przerobionym. Wszystko trzeba było zrobić od podstaw. Niektóre części karoserii trzeba było odtwarzać, bo nie można było ich kupić. Rozebrałem ją na części, wykręciłem każdą śrubkę, czyściłem z rdzy. Wszystko co odkładałem, przeznaczałem na odbudowę pojazdu. Ale było warto.

- Garbuska ma swój klimat, charakter tamtych lat - tłumaczy Rafał. - To auto bardzo wygodne. Zdarzylo mi się zawieźć nim kilku znajomych do ślubu. Zwłaszcza w jednym wypadku auto okazało sie prawdziwą niespodzianką. Okazało się, że rodzice młodej jechali taką warszawą do ślubu.

Oczywiście sam był szoferem.

- Nikomu nie pozwolę prowadzić tego auta - śmieje się. - Malo kto jest w stanie oddać cacko, nad którym pracował tyle czasu w cudze ręce.

Zielony, to nie żart

W tym roku Rafał zakupił nowe auto, tym razem w dużo lepszym stanie. Żeby nie czekać tak długo na pierwszą przejażdżkę. Jest to zielony Biuck Elektra 225 z 1972 roku.

- Motoryzacja amerykańska to bogactwo kształtów i modeli - opowiada Rafał. - Styliści nie byli niczym ograniczeni i powstawały takie cuda.

Zielone cudo wyszukał na amerykańskiej aukcji internetowej. Krewny obejrzał pojazd i nadał przesyłkę.

- Wysłany 1 kwietnia, dopłynął do Polski pod koniec maja - mówi Rafał. - Przez dwa miesiące nie mogłem usiedzieć na miejscu.

Dwa metry szerokości, prawie sześć długości, nie dzielona przednia kanapa, elektryczne szyby i klimatyzacja. A do tego cały zielony, na zewnątrz i we wnątrz też.

- Nim się nie jeździ, nim się płynie I miło kołysze. - zachwyca się Rafał. - Po prostu bajka!

Auto o niecodziennej sylwetce zwraca uwagę. Ludzie podchodzą, chcą zajrzeć pod maskę, zrobić sobie zdjęcie.

- Mam jeszcze tyle marzeń - mówi Rafał. - Bugatti atlantic z 1936 roku albo coś cięższego. Taki obły autobus jelcz mex na przykład, zwany potocznie ogórkiem. Oczywiście z przyczepką osobową o podobnym kształcie. W dzisiejszych czasach coś takiego się nie zdarza. Chętnie bym posiadł taki zestawik.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny