Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2:1. Emocjonująca końcówka zabrała punkt Żółto-Czerwonym [RELACJA, ZDJĘCIA]

Jakub Laskowski
Jagiellonia Białystok przegrała 1:2 z Piastem Gliwice w 35. kolejce ekstraklasy
Jagiellonia Białystok przegrała 1:2 z Piastem Gliwice w 35. kolejce ekstraklasy Lucyna Nenow / Polska Press
Jagiellonia Białystok w dramatycznych okolicznościach przegrała z Piastem Gliwice 1:2 i skomplikowała swoją sytuację w walce o czwarte miejsce, które gwarantuje awans do europejskich pucharów.

Trener białostoczan Ireneusz Mamrot, zestawiając wyjściową jedenastkę na to spotkanie, zaskoczył. W składzie Jagi, w porównaniu do zwycięskiego meczu z Pogonią Szczecin, doszło bowiem aż do czterech zmian. Na ławce rezerwowych usiedli m.in. Marian Kelemen i Taras Romanczuk. W ich miejsce, na występ od pierwszej minuty, mogli liczyć natomiast Grzegorz Sandomierski oraz Martin Adamec. Ponadto miejsce w składzie odzyskali Andrej Kadlec i Marko Poletanović.

- Zmiany wynikają z tego, że piłkarze podstawowi grają najwięcej i odczuwają tego skutki. Chcemy w ten sposób zminimalizować ryzyko wystąpienia kontuzji. Tym się głównie kierowaliśmy - mówił w przedmeczowym wywiadzie telewizyjnym z Canal + Mamrot.

W pierwszej połowie żadna z drużyn nie uzyskała większej przewagi optycznej. Zarówno Piast, jak i Jagiellonia skupili się na zabezpieczaniu dostępu do własnej bramki, zagęszczając przy tym środek pola. W takich warunkach pokazanie ofensywnych atutów było wyjątkowo trudne. To jednak gospodarze schodzili na przerwę z prowadzeniem 1:0, a zdecydowała o tym ostatnia akcja. Główną rolę odegrał rewelacyjny wiosną Joel Valencia, którzy wślizgiem przeciął dośrodkowanie z lewej strony Gerarda Badii i skierował futbolówkę do bramki, choć początkowo nie było to takie oczywiste. Sytuację próbował bowiem jeszcze ratować na linii bramkowej Bodvar Bodvarsson, jednak Islandczyk minimalnie spóźnił się z interwencją.

Do tego momentu oba zespoły oddały w sumie trzy celne uderzenia, przez co pod bramkami Sandomierskiego i Jakuba Szmatuły działo się niewiele. Gliwiczanie byli przed przerwą w opałach tylko raz, kilka chwil przed tym, jak gola otwierającego wynik meczu strzelił Valencia. Bliski szczęścia był Ivan Runje, który główkował po podaniu Arvydasa Novikovasa.

- Walka o pole z zawodnikami Piasta nie jest łatwa i przekonaliśmy się o tym w pierwszej połowie. Nasze nastawienie jest dobre, musimy je utrzymać po zmianie stron, ale musimy również spróbować strzelić wyrównującego gola - oceniał w przerwie chorwacki defensor.

To było tylko życzeniowe myślenie Żółto–Czerwonych. Co prawda w drugich 45 minutach goście potrafili przyspieszyć grę, to ich ataki były łatwe do rozszyfrowania. Jedyną nadzieję na odwrócenie losów pojedynku dawał przypadkowy stały fragment gry, bądź szybki atak. I niewiele zabrakło, by w 68. minucie tak się właśnie stało. Prawą stroną urwał się Novikovas, po czym wpadł w pole karne i celnie dograł do wbiegającego środkiem Jesusa Imaza. Na drodze najskuteczniejszego piłkarza Jagiellonii tym razem stanął Szmatuła, który szczęśliwie odbił strzał na rzut rożny. Nieoczekiwanie była to zapowiedź ogromnych emocji w samej końcówce.

W 87. minucie Aleksandar Sedlar zrobił wślizg we własnym polu karnym, powalił Poletanovicia, a sędzia Jarosław Przybył puścił grę. Wtedy do akcji wkroczył VAR i Szymon Marciniak. Sędzia Przybył obejrzał sytuację na monitorze i podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Imaz. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale wtedy na stadionie w Gliwicach zaczęły dziać się rzeczy nieprawdopodobne. Najpierw Tomasz Jodłowiec strzelił fenomenalnego gola z woleja i Piast znów prowadził. Jagiellonia znalazła czas, by jeszcze raz zaatakować, a akcja ta skończyła się... faulem Sedlara w polu karnym na Imazie. Do piłki ponownie podszedł Hiszpan, ale tym razem przegrał wojnę nerwów ze Szmatułą! Bramkarz Piasta odbił futbolówkę, a sędzia zakończył spotkanie.

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0). Bramki: 1:0 - Joel Valencia (45), 1:1 - Imaz (89-karny), 2:1 - Tomasz Jodłowiec (90).

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (83. Patryk Sokołowski), Tomasz Jodłowiec, Joel Valencia, Patryk Dziczek, Gerard Badia (65. Jorge Felix) - Piotr Parzyszek (74. Michal Papadopulos).

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Bodvar Bodvarsson (77. Martin Kostal) - Jakub Wójcicki (60. Guilherme Sitya), Martin Adamec (60. Taras Romanczuk), Martin Pospisil, Marko Poletanovic, Arvydas Novikovas - Jesus Imaz.

Krychowiak kończy z kadrą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibic
Szkoda wiosny, szkoda sezonu. Jest niedosyt, są pytania czego brakuje, jak to się stało żeby mimo wszystko taka ekipa zgasła. Co prawda jeszcze dwa mecze ale nie ma co liczyć na cud. Trzeba było zrobić w Białymstoku twierdzę, a nie stracić tyle punktów - Śląsk, Zagłębie, Górnik, Miedź, itp. Tych punktów dziś brakuje. Nie ma Pucharu polski bo - pomimo fajnej gry trener nie zaryzykował. Z całym szacunkiem potrzebny klasowy bramkarz, bo Grzesiu mimo fajnych dzisiejszych interwencji nie wybiegał zbytnio do przodu, czyli na przedpolu. Raczej gra na linii. Trzeba wiele zmienić i pomyśleć co z NOVIKOVASEM. On wygrał wiele meczy dla Jagi, ale generalnie jak widać chyba "gwiazdorzy" i to jest szerszy problem. Zbyt dużo beznadziejnych strat, kiwek, które nic nie dają. Sam IMAZ to za mało żeby grać o najwyższe cele. To wszystko na 100-lecie Klubu do przemyslenia.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny
Dodaj ogłoszenie