Paweł Kalinowski ma zamiar przejechać 1400 kilometrów na hulajnodze. Wyzwanie w ramach wyścigu Wschód 1400 rozpocznie w piątek

Na co dzień uczy WF-u w Szkole Podstawowej nr 9 i Zespole Szkół Mechanicznych. Oprócz tego jest trenerem w grupie 3T, która działa na rzecz rekreacji ruchowej, profilaktyki zdrowotnej oraz promocji kultury fizycznej i sportu, a w szczególności triathlonu. W wolnym czasie startuje w ultramaratonach rowerowych. Jednak na innym sprzęcie niż wszyscy. Paweł Kalinowski pokonuje długie trasy przy pomocy hulajnogi. Nie jest to jednak pojazd, jaki wszyscy kojarzymy. Sprzęt Pawła bardziej przypomina rower. Ma takie same koła, hamulce czy osprzęt. Różni go tylko rama i brak pedałów. W czerwcu przejechał na takim urządzeniu Pomorską 500 (liczba oznacza długość trasy). Był to tytaniczny wysiłek, którego nie ukończyło 80 kolarzy. Dotarł do mety ostatkiem sił. Jak mówi, końcówkę przejechał jedynie siłą własnej woli. Jeszcze tydzień po ukończeniu wyzwania nie był w stanie normalnie się poruszać. Teraz bogatszy o tamte doświadczenia postara się ukończyć wyścig Wschód 1400.

- Najważniejsze będzie nastawienie psychiczne. Nauczony doświadczeniem Pomorskiej 500, wiem, że nawet jak fizycznie jest ciężko, to głowa mi pomoże. Najbardziej obawiam się o swoje zdrowie. Jeśli ono dopisze, to powinno być dobrze. Kluczowa będzie też odpowiednia regeneracja - mówi Paweł Kalinowski.

Trasa przebiega wzdłuż wschodniej i północnej granicy Polski. Po drodze uczestników czeka między innymi przeprawa promem przez Bug i Biebrzę.

- Większości tych terenów nie znam, dlatego tym bardziej jestem podekscytowany. Jestem bardzo ciekaw tego, co mnie czeka. Najbardziej nie mogę się doczekać momentu, aż dojadę na Podlasie. To mój dom. Wiem, że sporo moich znajomych wybiera się na trasę, aby mnie wspierać i przejechać kawałek razem ze mną. To dla mnie bardzo ważne - dodaje Paweł Kalinowski.

W porównaniu z Pomorską 500 Paweł zmodyfikował swój plan na ukończenie wyzwania.

- Ostatnio sporo czasu spędziłem w górach. Dużo chodziłem i jeździłem na rowerze. Najważniejszy będzie bieszczadzki początek. Nie mogę się tam zbytnio zmęczyć, bo zabraknie mi energii na dalszą część trasy. Nocowanie "pod chmurką" mocno dało mi się we znaki ostatnim razem podczas Pomorskiej 500. Dlatego teraz postanowiłem nocować w gospodarstwach agroturystycznych. Dzięki temu nie musiałem brać tak dużo rzeczy. Udało mi się spakować w jedynie sakwę, którą zamontuje na hulajnogę - opowiada Paweł Kalinowski.

Uczestnicząc w morderczych wyzwaniach, Paweł chce zainspirować młodzież do uprawiania sportu.

- Nikt nie lubi wuefistów, którzy tylko rzucają piłkę i mówią "Macie, grajcie". Chcę pokazać, że wymagam nie tylko od moich uczniów, ale też od siebie - tłumaczy Paweł Kalinowski.

Wyścig wystartuje o 9 rano 21 sierpnia w miejscowości Dwernik na Podkarpaciu. Meta usytuowana jest w Gdańsku. Uczestnicy na pokonanie całej trasy mają 200 godzin. Ze względu na pojazd, jakim będzie się poruszał organizatorzy, poszli Pawłowi na rękę. Będzie mógł wystartować już w piątek o 7 rano.

Paweł Kalinowski będzie relacjonował wyzwanie na swoich social mediach.

W czerwcu po ukończeniu Pomorskiej 500 Paweł udzielił nam obszernego wywiadu. Link do niego znajduje się w tym miejscu.