Teraz zgodnie z przepisami kasy fiskalne muszą posiadać przedsiębiorcy, których roczne obroty przekraczają 48 tys. złotych oraz taksówkarze. Jednak niektórzy posłowie z sejmowej komisji finansów publicznych domagają się wprowadzenia kas także u mniej bogatych przedsiębiorców. Najprawdopodobniej w pierwszej kolejności kasy pojawią się w zakładach fryzjerskich i kosmetycznych.
- To jakiś absurd! - oburza się Mirosław Konopko, fryzjer z Białegostoku. - Mam 4 tysiące złotych obrotu miesięcznie, a taka kasa kosztuje około 2 tysiące. Ciekawe za co mam ją kupić? - zastanawia się Mirosław Konopko. - Przecież rząd i tak ściąga ze mnie stały podatek, w formie karty podatkowej.
- Pomysł ministra jest sprytny - my stracimy, rząd zyska, bo będzie mógł nas bezwzględnie kontrolować - wtóruje Patryk Zakrzewski, z zakładu fryzjerskiego przy ulicy Ciepłej.
Ministerstwo uspokaja: pokrywamy 50 procent kosztów zakupu kasy.
- To naprawdę nie będzie duży wydatek - twierdzi wiceminister finansów Jarosław Neneman. - A dzięki kasom łatwiej będzie walczyć z oszustami podatkowymi. Chcemy wiedzieć, jakie obroty ma dana firma.
Neneman zapewnia, że wszyscy przedsiębiorcy będą uprzedzani z dużym wyprzedzeniem o obowiązku instalowania kasy. - Na pewno nikomu o tym nie powiemy z dnia na dzień - twierdzi wiceminister.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?