Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia Kraina Szczęśliwości w Starym Dworze

(ip)
Zamiast regionalnej kuchni - hamburgery i zapiekanki, zamiast rękodzieła ludowego - balony. Tak wyglądała sobotnia Kraina Szczęśliwości nad zalewem Siemianówka.

W sobotę miejscowość Stary Dwór po raz trzeci miała przemienić się w Krainę Szczęśliwości. Atrakcją miały być stoiska pokazowe: tkanie na krosnach, wykuwanie metalu, wyrabianie garnków, wyplatanie koszy. Swoje oferty mieli zaprezentować właściciele gospodarstw agroturystycznych, rzemieślnicy, producenci żywności.
- Jest to przepiękny region o wielu walorach. Mamy wspaniałą regionalną kuchnię, artystów, rzemieślników. Powstaje coraz więcej kwater agroturystycznych. Zależało mi na tym, aby mogły one się zaprezentować. Kraina Szczęśliwości miała być miejscem do integrowania wszystkich zainteresowanych środowisk, grup i osób w celu wspólnych działań zmierzających do troski o zachowanie jak największej różnorodności w ramach naszego regionu - mówi inicjator sobotniej imprezy Sławomir Golonko.
W rzeczywistości zwabieni reklamą turyści zastali jedno stoisko prezentujące swoją kwaterę agroturystyczną oraz rzeźby z gliny wykonane przez dzieci z Lewkowa Starego. Były też konkursy z nagrodami, głównie z wiedzy na temat regionu, i występy zespołów. A wieczorem wytrwali goście wysłuchali francuskich piosenek w wykonaniu Grażyny Matkowskiej przy akompaniamencie Janusza Tylmana.
- Znajomi poinformowali mnie o tej imprezie, miało być mnóstwo wspaniałych stoisk z prezentowanym rękodziełem i swojskim jadłem. A tym czasem widzę budkę z hamburgerami, stoisko z balonami i watą cukrową. Całą imprezę ratuje to jedno stoisko agroturystyczne przy którym można zasmakować swojskiego chleba ze smalcem - mówi Halina, turystka z Białegostoku.
Według Sławomira Golonki zawiniła tu organizacja.
- Zbyt wiele osób zajęło się organizowaniem imprezy i powstał chaos. Nie dopilnowano rzeczy najważniejszej, czyli dobrej reklamy. Co do właścicieli kwater agroturystycznych, to nie wiem dlaczego nie chcieli się zaprezentować. Jestem za to pewien, że to ostatnia Kraina Szczęśliwości nad zalewem Siemianówka. Oczywiście nadal będę organizował tego typu imprezy, ale będą one miały charakter bardziej kameralny - mówi Golonko.
Dlaczego zabrakło rzemieślników i właścicieli kwater? Na to pytanie nieoficjalnie odpowiada jeden z organizatorów.
- Pomysł na zorganizowanie takiej imprezy jest wspaniały. Jednak miejsce jest całkowicie nietrafione. Przecież wsi nie reklamuje się na wsi. Gdyby impreza przeniesiona była nawet i do Hajnówki, miałaby na pewno większe szanse na powodzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny