Jesteśmy drugą siłą na Podlasiu, zaraz po Warmii Grajewo. A czas działa na naszą korzyść i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa - zaznacza Ryszard Borkowski, trener beniaminka.
Ekipa z Kolna dotychczas raczej kojarzona była głównie z walką o utrzymanie się. W 2007 roku Orzeł uzyskał awans do III ligi, kosztem rezerw Jagiellonii. Po trzech latach balansowania na granicy spadku zespół został zdegradowany. Po roku gry w IV lidze ponownie wywalczył promocję, tym razem już w pełni sportowo.
- I zrobiliśmy awans praktycznie tylko naszymi wychowankami, bo Mamadou Bangao gra u nas od wielu lat i można go spokojnie traktować jak swojego - zauważa Borkowski.
Armia zaciężna sprawdza się
Pomocnik z Burkina Faso jest jednym z silnych punktów Orła, ale nie można zapomnieć o innych zawodnikach, którzy mieli duży wkład w awans, jak np. Robert Brzeziński, Paweł Zawłocki, Paweł Ossowski, czy Maciej Solecki. Przed sezonem do drużyny dołączyło kilku graczy zamiejscowych, którzy stanowią istotne wzmocnienie.
- Spotykam się z głosami kibiców, którzy na różnych forach internetowych piszą, że wreszcie armia zaciężna spełnia oczekiwania. Piłkarze spoza Kolna znakomicie wkomponowali się w drużynę. Czują się tutaj bardzo dobrze i oddają serce klubowi - tłumaczy Borkowski.
To właśnie szkoleniowiec stał za transferami m.in. Rafała Kozikowskiego, Michała Sakowicza, Pawła Piesieckiego, Radosława Guzowskiego, czy Adriana Karankiewicza. Ten ostatni jest najlepszym strzelcem zespołu. W ostatnią niedzielę jego gol w końcówce meczu przesądził o wygranej Orła z Pogonią Łapy 2:1.
- Adrian zdobył w tym sezonie już sześć bramek i każda była bardzo ważna. Na pewno jest istotną częścią zespołu. Widać, że uczył się gry w Jagiellonii - uśmiecha się trener Orła.
Sam Borkowski nie kryje zdziwienia faktem, że jego zespołowi idzie tak dobrze. Ekipa z Kolna zdobyła dotychczas 24 punkty, z czego połowę na wyjeździe, co jest najlepszym wynikiem w III lidze.
- Zawsze byłem raczej realistą i na półmetku spodziewałem się mniejszej zdobyczy, w granicach około 18-19 oczek - przyznaje szkoleniowiec Orła. - Okazuje się, że rzeczywistość przeszła oczekiwania. A przecież nasz wynik mógł być jeszcze lepszy, bo w kilku spotkaniach dość głupio uciekły nam punkty, że wspomnę tylko przegrane mecze z Warmią, Startem Działdowo, czy Granicą Kętrzyn - dodaje.
Wiosną może być ciekawie
Beniaminek z Podlasia ma szansę spędzić zimę na jeszcze wyższym miejscu niż obecnie zajmowana piąta pozycja. W dwóch ostatnich jesiennych kolejkach zmierzy się z dużo niżej notowanymi MKS Korsze i Czarnymi Olecko. Komplet punktów w obu spotkaniach wydaje się realny. Tym bardziej, że w pierwszych meczach bieżącego sezonu Orzeł pokonał obu przeciwników.
- Trzecia liga jest wyrównana i nie można dzielić skóry na niedźwiedziu. Do każdego rywala należy podchodzić maksymalnie skoncentrowanym - uważa Borkowski. - Sześć punktów w tych meczach jest jednak w naszym zasięgu. Jeśli je zdobędziemy, czeka nas wówczas bardzo ciekawa wiosna - kończy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?