Odśnieżanie bez GPS. Będzie kolejny przetarg

Magistrat poszukuje firmy, która zamontuje na pojazdach odśnieżających czujniki GPS oraz zorganizuje stanowisko monitoringu. Przedsięwzięcie to w tym roku wyraźnie nie ma szczęścia. We wtorek unieważniono drugi przetarg na wykonawcę. Jedyna firma, która się do niego zgłosiła, złożyła wszelkie potrzebne dokumenty, ale zabrakło podpisu. - Szkoda, bo oferta była nawet nieco niższa od kwoty, którą przeznaczyliśmy na ten cel - mówi Andrzej Karolski, dyrektor departamentu gospodarki komunalnej w białostockim urzędzie miasta. - W najbliższych dniach ogłosimy kolejny przetarg.

Byłby to już trzeci. Pierwszy ogłoszono w połowie listopada i wysłano do kilku firm zapytanie ofertowe. Ostatecznie jednak do przetargu nie przystąpiła żadna.

- Otrzymaliśmy informację, że firmy były zajęte innymi przedsięwzięciami bądź z góry uznały, że ich oferta będzie dla nas za droga - wskazuje przyczyny dyrektor Karolski.

Co będzie, jeśli i w tym postępowaniu nie uda się wyłonić wykonawcy?

- Dalej będziemy odśnieżać, nic się w tej kwestii nie zmieni. Tym bardziej że monitorowanie za pomocą systemu GPS funkcjonuje dopiero od dwóch sezonów - zapewnia dyrektor Karolski. - Faktem jest jednak, że to rozwiązanie znacznie pomaga nam w rozliczaniu firm, kontrolowaniu ich, ale też w rozwiązywaniu kwestii spornych.
Dzięki czujnikom było wiadomo, czy pojazd jedzie czy stoi, z jaką prędkością się przemieszcza, czy posypuje mieszanką czy solą, a także czy jedzie z podniesionym bądź opuszczonym pługiem.

- Nasze wymagania względem firm odśnieżających znacznie wzrosły - mówi dyrektor departamentu gospodarki komunalnej. - Wprowadziliśmy między innymi akcję czynną ciągłą, po której ogłoszeniu w ciągu godziny wszystkie jednostki mają rozpocząć pracę. Dotyczy to oczywiście dróg o najwyższym standardzie utrzymania.

Jeśli jednak zainteresowani się znajdą, magistrat podpisze z nimi umowę na trzy lata tak, jak z firmami odpowiadającymi za odśnieżanie.