Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Numer w teatrze

Zbigniew Nikitorowicz
Andrzej Jakimiec, były dyrektor Teatru Dramatycznego kupił dwa teatralne mieszkania jako jedno za 18 tys. zł. Później sprzedał mniejsze z mieszkań, ale już za 78 tys. zł. Sprawa jest w prokuraturze.

- Zawiadomienie złożyła Najwyższa Izba Kontroli - mówi Krzysztof Wojdakowski, szef prokuratury rejonowej południe. - Mamy 30 dni na jego rozpatrzenie, ale w tym wypadku decyzję podejmiemy szybciej, bo mamy komplet materiałów uzasadniających zawiadomienie.
Białostocki NIK nie chce udzielać żadnych informacji w sprawie zawiadomienia. "Poranny" jednak dotarł do materiałów, które trafiły do prokuratury. Zawiadomienie NIK dotyczy sprzedaży w 1996 i w 1997 roku siedmiu mieszkań, które należały do Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki i znajdują się w centrum Białegostoku, przy ul. Waszyngtona. Andrzej Jakimiec był wówczas dyrektorem Dramatycznego.
Pięć mieszkań Jakimiec sprzedał aktorom zatrudnionym w teatrze. Według NIK były dyrektor Dramatycznego zaniżył cenę tych mieszkań o 109 tys. zł. Dwa kolejne mieszkania, o powierzchni 62 i 75 metrów kw., stały się własnością Andrzeja Jakimca. W imieniu teatru umowę sprzedaży podpisała z Jakimcem jego zastępczyni Maria Niedźwiedzka, ówczesna wicedyrektor Dramatycznego, obecnie odpowiada za finanse w oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia. Ile kosztowały? Zaledwie 18 tys. zł.
W dodatku NIK podejrzewa, że dyrektor poświadczył nieprawdę u notariusza, ale ta sprawa już się przedawniła. Dwa mieszkania Andrzeja Jakimca zostały zapisane u notariusza jako jedno. Fizycznie jednak nigdy nie doszło do ich połączenia. Kilkanaście miesięcy później Jakimiec sprzedał mniejsze, ale już za 78 tys. zł. Zarobił więc 60 tys. zł.
Według NIK skarb państwa stracił przy sprzedaży siedmiu mieszkań teatralnych 159 tys. zł. Zdaniem Izby w porozumieniu z Andrzejem Jakimcem działała Maria Niedźwiedzka.
Andrzej Jakimiec prowadzi obecnie prywatną agencję artystyczną. Przyznaje, że składał już wyjaśnienia w NIK: - Nie wiem, czego się oni jeszcze czepiają. Na sprzedaż mieszkań miałem zgodę i upoważnienie ówczesnego wojewody Andrzeja Gajewskiego, który wtedy nadzorował teatr. Te transakcje były korzystne dla teatru, gdyż dostawał żywą gotówkę za mieszkania i dla aktorów.
Jakimiec dodaje, że jako dyrektor Dramatycznego dostał zgodę na podwyższenie swojego standardu przez połączenie dwóch mieszkań w jedno. - Choć przyznaję, że musiałem robić taki manewr na papierze, żeby to mieszkanie było traktowane jako jedno, żeby był jeden numer lokalu.
Jakimiec przyznaje, że mniejsze z mieszkań sprzedał za wyższą cenę, niż zapłacił za dwa mieszkania. - A co miałem zrobić? Z głodu zdechnąć? Sprzedałem je dla przyjaciela aktora, kiedy przestałem być dyrektorem.
Maria Niedźwiedzka twierdzi, że w 1996 roku sprzeciwiała się "jak lwica" tym transakcjom. - Sprzedaż mieszkań dyrektorowi Jakimcowi podpisałam, gdyż przedstawił notarialne upoważnienie, w którym wojewoda zobowiązywał mnie do podpisania umowy. Notariusz też zapewniał, że wszystko jest w porządku. Nie miałam innego wyjścia.
W zawiadomieniu NIK wskazuje, że Jakimiec naruszył artykuł 231 punkt 1 i 2 kodeksu karnego. Oznacza to, że były dyrektor Dramatycznego jako funkcjonariusz publiczny działał na szkodę tegoż interesu publicznego w "celu osiągnięcia korzyści majątkowej", co jest zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. W wypadku Niedźwiedzkiej, która nie kupiła żadnego z mieszkań, chodzi wyłącznie o przekroczenie uprawnień. Upoważnienie wojewody zezwalało na sprzedaż mieszkań, ale tylko zgodnie z wyceną rzeczoznawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny