Mariusz i Aleksandra Muciuś mają czwórkę dzieci. Troje z nich dowożą do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Sokółce. Dwójkę starszych wożą w poniedziałki i odbierają w piątki z internatu. Młodszą córkę raz w tygodniu wożą na zajęcia wczesnego wspomagania.
Dzieci są niepełnosprawne, gmina ma obowiązek zapewnić im transport. Do tej pory z przejechanych kilometrów rodzice rozliczali się na podstawie dokumentów, wymaganych umową. Od października to się zmieniło. Wtedy gmina zażądała dodatkowego dokumentu - ewidencji przyjazdów i odjazdów każdego dziecka z dokładną datą i godziną.
- Dowiedzieliśmy się o tym zbyt późno. Nie możemy odtworzyć na zawołanie tego dokumentu wpisując byle jakie godziny, bo to byłoby zwykłe fałszowanie. Teraz tego pilnujemy, ale wcześniej nie było mowy o takim dokumencie. Gmina jednak się przy tym upiera i nie chce nam zapłacić należnych pieniędzy za październik - żali się Aleksandra Muciuś.
Stanisław Hrynkiewicz, sekretarz Urzędu Gminy w Nowym Dworze tłumaczy jednak, że odtworzenie ewidencji to wcale nie jest taki problem.
- Już tyle pism poszło w tej sprawie. My tylko żądamy ewidencji. I wcale nie trzeba jej fałszować, bo można ją odtworzyć na podstawie dokumentów w ośrodku - podkreśla sekretarz.
Dodaje jednocześnie, że dodatkowy dokument, potwierdzający realną liczbę przejechanych kilometrów i godziny przywożenia dzieci do szkoły to nic innego jak rutynowa kontrola.
- Wójt zlecił mi kontrolę w zakresie dowożenia tych dzieci przez rodziców do szkoły. Jego niepokój wzbudziły podwójne kursy w tych samych terminach. Zachodzi prawdopodobieństwo, że to nadużycie, a my musimy pilnować gminnych pieniędzy i mamy prawo to robić - tłumaczy Stanisław Hrynkiewicz.
- Czasem zdarza się, że tego samego dnia dwa razy jedziemy do Sokółki, ale to nie jest żadne oszustwo. Wynika to np. z wizyt dzieci u lekarzy. Przecież one są niepełnosprawne - odpiera zarzuty Aleksandra Muciuś.
O należne jej pieniądze walczy na wszystkie możliwe sposoby. Na jej wniosek sprawą zajmowała się już policja w Dąbrowie Białostockiej. Kobieta oskarżyła Stanisław Hrynkiewicza o nakłanianie do fałszowania urzędowych dokumentów. Postępowanie jednak umorzono.
W tym tygodniu w sokólskim sądzie odbędzie się pierwsza rozprawa. Aleksandra Muciuś podała gminę o nakaz płatniczy z tytułu niezapłaconych delegacji.
- Jeśli ci państwo nadal będą robić takie problemy, to nie wiem, jak to się skończy. My i tak idziemy im na rękę, zawierając umowy na dowóz dzieci do szkoły własnym samochodem. Ustawa o systemie oświaty nakłada na gminę obowiązek zapewnienia dowozu do szkoły. Ale równie dobrze możemy np. kupić dzieciom i opiekunom bilety miesięczne na autobus. W tej sytuacji nie wykluczamy na przyszłość takiej możliwości - mówi Stanisław Hrynkiewicz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?