Nominacje 2007 w kategorii: działalność społeczna

O tym, kto zostanie nagrodzony statuetką, zadecyduje kapituła, złożona z laureatów poprzednich edycji. Ogłoszenie wyników nastąpi podczas uroczystej gali 26 stycznia.

Ks. Andrzej Kołpak proboszcz parafii pw. Ojca Pio w Białymstoku

Jest nominowany po raz kolejny. Białostoczanie cenią go za skromność i wielką potrzebę społecznej troski o najbardziej potrzebujących. Ksiądz Kołpak postawił na młodzież z ubogich rodzin. To z myślą o nich utworzył Fundusz Białystok Ojcu Świętemu.

Fundacja powstała po śmierci Jana Pawła II, bo ksiądz Kołpak uznał, że jest to najlepsza realizacja idei "żywego pomnika papieżowi Polakowi", nie ze spiżu i marmuru, jakich jest już wiele, a konkretna pomoc materialna. I udało się. Od trzech lat dzięki zbieranym datkom setki uczniów mają darmowe wakacje, zaś w trakcie nauki ci najlepsi i najzdolniejsi dostają stypendia. W tym roku szkolnym stypendystów jest 34.
Tak, jak są potrzebujący, tak na pewno znajdą się życzliwi, o szczerym sercu, którzy zechcą ich wesprzeć - mówi ksiądz Kołpak. I wierzy, że ta akcja będzie się nadal rozwijać.
Katarzyna Muszyńska-Rosłan, lekarz onkolog z Kliniki Onkologii Dziecięcej w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym białostockiej Akademii Medycznej

Jest prezesem Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci z Chorobami Rozrostowymi. Pomaga ono nie tylko ciężko chorym maluchom, ale i ich rodzicom przejść przez trudny okres choroby. Stowarzyszenie organizuje między innymi turnusy rehabilitacyjne dla chorych dzieci. Dzięki niemu wyposażony został pokój dzienny rodziców w klinice onkologii. Stowarzyszenie kupiło też część wyposażenia do kliniki.

Katarzyna Muszyńska-Rosłan jest jedną z osób, które z determinacją starają się, aby w Białymstoku powstało dziecięce hospicjum domowe. Po to, aby śmiertelnie chore dziecko swoich ostatnich chwil nie musiało spędzać w szpitalu. Ale żeby było w domu, wśród najbliższych, otoczone miłością. A przy tym, aby miało fachową pomoc lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów. Powołana już jest fundacja na rzecz hospicjum, są sprzęt i reszta wyposażenia, lokal, chętni do pracy, nawet samochody. Brakuje tylko pieniędzy.
Danuta Maria Roszkowska, prezes Podlaskiego Stowarzyszenia Diabetyków

Została nominowana do Złotych Kluczy za troskę, zrozumienie, a przede wszystkim za mądre i skuteczne inicjatywy w ramach Wszechnicy Diabetologicznej, którą utworzyła jako jedną z form tego stowarzyszenia. Oraz za wiarę w życie, której uczy, i za nadzieję, że z chorobą można godnie żyć - to jedno z wielu uzasadnień, które otrzymaliśmy wraz ze zgłoszeniem jej kandydatury.

Danuta Roszkowska od ponad 20 lat działa na rzecz chorych na cukrzycę. Aktywizuje do samokontroli, integruje ze środowiskiem ludzi zdrowych. A przede wszystkim stara się uświadamiać o tej chorobie. Od wielu lat redaguje wydawnictwa poświęcone walce z cukrzycą i podnoszeniu wiedzy o cukrzycy, by się jej nie poddać. Służą temu m.in. nagrania na płytach CD, z którymi - co jest szczególnie cenne - dociera do małych miejscowości i wsi, skąd bardzo daleko do specjalistów. Była inicjatorką pierwszych powszechnych na Podlasiu badań poziomu cukru oraz akcji bezpłatnego wydawania glukometrów potrzebującym.
Tomasz Strzymiński, walczy o równe prawa dla osób niewidomych

Ma 26 lat. Siedem lat temu stracił wzrok po przebytej chorobie nowotworowej. Nie poddał się jednak. Walczy o udogodnienia dla osób niewidomych. To właśnie on przyczynił się do tego, że w Białymstoku są udźwiękowione autobusy, w których pasażerowie słyszą o kolejnych przystankach.

Doprowadził również do tego, że w kinie Pokój odbył się pokaz filmu z audiodeskrypcją - ta technika narracyjna pozwala ludziom niewidomym i niedowidzącym, za pomocą dodatkowego opisu odczytywanego przez lektora w przerwach między dialogami, odbierać w pełni treść fabuły. Była to pierwsza taka projekcja w Polsce, od tego czasu odbyło się ich już kilka, a seanse zaczęły organizować inne kina w kraju.

Audiodeskrybowany spektakl "Jest królik na księżycu" wystawił także Białostocki Teatr Lalek. Tomek wystarał się również, aby na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni pokazano "Świadka koronnego" z audiodeskrypcją.
Anna Zieniewicz, dyrektor Domu Dziecka w Krasnem

Była już nominowana do Złotych Kluczy. Czytelnicy jednak znowu ją zgłosili. Za serce dla dzieci - to najczęstsza opinia, jaka się przewijała w uzasadnieniach. Anna Zieniewicz przyjechała do Krasnego w latach 60., tuż po studiach, i związała z tą placówką swoje życie. W 1992 roku została szefową domu dziecka. I rzeczywiście, jest nią w pełni tego słowa znaczeniu.

Energiczna, pełna pasji i pomysłów. Dla swoich wychowanków gotowa zrobić wszystko. Stara się o mieszkania, załatwia im wakacje za granicą. Przed dwoma laty podjęła się zadania, w które zaangażowała całą niemal Polskę. Postanowiła zbudować dom dla dwunastoosobowej rodziny pogorzelców spod Michałowa, bo żal jej było dzieci, które rozłączono z rodzicami. I dopięła swego. Znaleźli się sponsorzy, sfinansowali budowę, meble.

Powstał wygodny dom w środku Puszczy Białowieskiej, a siódemka dzieciaków znowu zamieszkała razem. I jeszcze raz pani dyrektor z Krasnego chce postawić dom, tym razem dla wychowanków, którzy opuszczają sierociniec. By mogli rozpocząć dorosłe życie w godnych warunkach i nie musieli wracać do swoich dawnych środowisk. Teren już jest, ziemię przekazała Bronisława Sanejko-Kwaśnicka, zabłudowianka, która od wielu lat mieszka w USA.