Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepewny los pacjentów

Marta Romańczuk [email protected] tel. 085 748 95 11
2 stycznia wszystkie przychodnie będą otwarte - obiecał Włodzimierz Bołtruczuk, prezes podlaskiego oddziału Porozumienia Zielonogórskiego.
2 stycznia wszystkie przychodnie będą otwarte - obiecał Włodzimierz Bołtruczuk, prezes podlaskiego oddziału Porozumienia Zielonogórskiego. fot. Wojciech Oksztol
Dajcie spokój. Ile można słuchać, że lekarze rodzinni nie otworzą gabinetów - denerwuje się Halina Wiśniewska.

Na szczęście, otworzą. Ale jak będzie wyglądała praca szpitali, do końca nie wiadomo.

Każdy chce lepiej zarabiać, mieć lepsze warunki pracy. Ale lekarze nie mogą straszyć pacjentów. Bo co my winni? - pyta Katarzyna Półkośnik. - Jak lekarz nie przyjmuje, to kto cierpi? Pacjent.

- Ja nie biorę tego do głowy. Lekarze zawsze grożą, ale i tak się dogadują - mówi Maciej Kropiwnicki.

Otworzyli na cztery miesiące

Niemal do końca 2007 roku nie wiadomo było, czy lekarze rodzinni zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim otworzą dziś gabinety. A to dlatego, że nie zgadzali się między innymi z zasadami informatyzacji przychodni.

Lekarze ci mają pod opieką prawie 900 tysięcy mieszkańców naszego województwa. Jednak w poniedziałek ich przedstawiciel zjawił się w podlaskim Narodowym Funduszu Zdrowia, aby zawrzeć kompromis.

- 2 stycznia wszystkie przychodnie będą otwarte - obiecał Włodzimierz Bołtruczuk, prezes podlaskiego oddziału Porozumienia Zielonogórskiego.

Ale lekarze dalej trzymają nas w niepewności. Bo gabinety otwierają... na cztery miesiące. Co dalej? Nie wiadomo.

Problem w połowie stycznia

W szpitalach też nie wiadomo. Od Nowego Roku weszły w życie przepisy mówiące o tym, że lekarz może pracować 48 godzin tygodniowo. Włączając w to dyżury. I należy mu się 11-godzinny wypoczynek na dobę. A do tej pory pracował średnio około 60 godzin tygodniowo.

Teraz lekarze mogą być w pracy dłużej niż te 48 godzin, jeśli wyrażą na to zgodę, podpisując tzw. klauzulę op-out. Podpiszą, jeśli będą lepiej zarabiać.

- Jak będzie u nas? Normalnie. Pacjenci będą przyjmowani i leczeni - zapewnia Bogusław Poniatowski, dyrektor białostockiego szpitala klinicznego. - Lekarze będą pracować zgodnie z nowym rozkładem czasu pracy. Ci, którzy chcą, podpiszą klauzulę. Część zadeklarowała, że przechodzi na kontrakty. A ci, którzy nie chcą przyjąć tych warunków, będą dyżurować przez 48 godzin tygodniowo.

Tak jednak nie jest w każdym szpitalu. Na przykład w białostockim szpitalu wojewódzkim rozwiązanie jest tymczasowe. Lekarze nie zgodzili się na pracę ponad godziny. Ułożony więc został grafik dyżurów. Tylko na dwa tygodnie. Bo tylko w tym okresie udało się wyznaczyć pracę lekarzy tak, żeby nie przekroczyła wymaganych godzin.

- Przez pierwsze dwa tygodnie stycznia zmieścimy się w limicie 48 godzin. Później poszukamy innych rozwiązań - mówi Danuta Zawadzka, dyrektor szpitala wojewódzkiego. Być może trzeba będzie ograniczyć liczbę zabiegów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny