Zamiast 50 tys. zł otrzyma on zaledwie 2 tys. zł zaległej premii (plus odsetki) za wynik sportowy w meczu II kolejki sezonu piłkarskiego 2006/2007. Druga część premii (w wysokości 48 tys. zł) za awans drużyny do Orange Ekstraklasy, zdaniem sądu odwoławczego Trasiewiczowi się nie należy. Piątkowy wyrok jest prawomocny.
- Cieszymy się, że po wielu latach, ta sprawa wreszcie dobiegła końca - skomentowała Agnieszka Syczewska, rzecznik klubu Jagiellonia Białystok. Spór z byłym selekcjonerem ponownie trafił na wokandę właśnie z powodu odwołania złożonego przez spółkę. Jagiellonia uważa, że trenerowi nie należy się premia, bo został on zwolniony jeszcze przed zakończeniem sezonu, a klub awansował pod kierownictwem jego następcy.
W pierwszej instancji Jagiellonia przegrała. W grudniu 2011 r. sąd nakazał klubowi wypłatę na rzecz Trasiewicza 50 tys. zł. To mniej niż się domagał (ok. 122 tys. zł), ale sąd uwzględnił fakt, że były trener Jagiellonii nie prowadził zespołu w ostatnich meczach ligowych.
Ryszard Tarasiewicz został odsunięty od prowadzenia zespołu z uwagi na niezadowalające wyniki sportowe. To pod wodzą nowego trenera klub awansował do Orange Ekstraklasy. W związku z tym zarząd "Jagiellonii" przyznał zawodnikom i członkom sztabu szkoleniowego, nagrody pieniężne w łącznej kwocie ok. 1,2 mln zł. Tarasiewicz nie został uwzględniony przy podziale tych nagród.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
