Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebieska Huśtawka, czyli miejsce dla zabujanych w winie

(peż)
Wino lubi przytulne klimaty, dlatego to miejsce wydało się nam idealne, żeby tu zrobić winiarnię – mówi Kamil Uździło, który razem z Dianą Staśkiewicz otworzył kilka tygodni temu w Białymstoku Niebieską Hustawkę w drewnianej chacie przy ulicy Młynowej.

Wcześniej pod tym adresem mieścił się Teatr TrzyRzecze, ale historia tego budynku sięga dużo dalej. Dom przy Młynowej 19 wybudował w 1936 r. Jakub Flikier, żydowski przedsiębiorca, właściciel tłoczni oleju jadalnego. Był to jeden z najbogatszych domów w żydowskiej dzielnicy Chanajki.​

Kamil i Diana wnieśli w pomieszczenia na parterze (góra jest nadal do wynajęcia) zupełnie inny pomysł: - Siedział on w mojej głowie już od kilku lat – opowiada Kamil Uździło.
Przez kilka lat pracował w Winotece (wykonując równolegle wyuczony zawód i prowadząc własny biznes) i spodobały mu się te klimaty. – Wcześniej nie piłem wina, ale ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby nie wiedzieć co sprzedaję, zacząłem go smakować. Przeszedłem też kilka szkoleń i dlatego w Niebieskiej Huśtawce nie oferujemy klientom „lampki wina białego lub czerwonego”, tylko możemy polecić konkretne szczepy, konkretne kraje, smaki.

W karcie Niebieskiej Huśtawki są więc trunki np. z Grecji, Chile, Japonii, Francji , Włoch. Ciężkie i lekkie, wytrawne i słodkie. Jest też winny grzaniec pełen przypraw i owoców. Marki polecane danego dnia wystawione są na regale pomysłowo wkomponowanym w „wyrwaną” w ścianie dziurę.
– Remontowaliśmy to pomieszczenie prawie trzy miesiące – przyznaje Kamil – żeby parkiet zyskał fajną patynę, a ściany pasowały do klimatu.  Te wyrwy w ścianie, ziejące  cegłami już tu były, tylko my je wyczyściliśmy, podstylizowaliśmy i zrobiliśmy z nich tło dla win polecanych danego dnia. To taka namiastka piwniczki!

Jedną ze ścian ozdobiły szkice artystki plastyka Zuzy Puszcz, dzięki którym do wnętrza trafiły beczki wina i pędy winorośli.

Ale… piwosze także znajdą tu dla siebie kilka nietuzinkowych smaków.

Sala wypełniona jest starymi meblami w kilku stylach, więc można zasiąść zarówno w miękkim fotelu, jak i na prostym krzesełku (aż się prosi o szklaneczkę absyntu na blacie, ale w karcie go nie ma :)

Precyzując: Niebieska Huśtawka nie ma w nazwie winiarnia, tylko winokawiarnia. Specjalistką od tej kawiarnianej oferty jest Diana Staśkiewicz – pracowała przez lata w kawiarniach i tutaj także dba o smaki kawowe czy dobór ciast. W krótkim menu lokalu przy Młynowej jest również kilka wytrawnych potraw, jak np. taca tapas – osiem porcji ze stosownymi do tych smaków dodatkami.

A gdzie huśtawka dająca nazwę lokalowi? Na samym jego środku, podczepiona do potężnej belki biegnącej przez wysoki strop. Jest prościutka – jak te dyndające zazwyczaj między drzewami w babcinych ogródkach: niebieska deska na sznurach.
- Wszystko tu miało trochę przypominać te babcine klimaty – podsumowuje Kamil. – Stare okna, które teraz uszczelniamy. Kaflowy piec, który nie jest atrapą, tylko oddaje gościom swoje ciepło.  

Tylko malw za oknem brakuje. Ale kto wie, co stanie się wiosną. Właściciele Niebieskiej Huśtawki zamierzają wyjść ze stolikami przed lokal, za kolorowe witraże ganku i ożywić perspektywę Młynowej. Ulicy niezwykłej - schizofrenicznej, przy której dziś wyrastają i nowoczesne kamienice stylizowane na dawne, i osypują się drewniane i murowane domy pamiętające dawne Chanajki.    

(Ceny i godziny otwarcia - na zdjęciach)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny