Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko Platforma otrzymała ostrzeżenie od wyborców

Tomasz Maleta [email protected]
W ostatnim dniu kampanii Jarosław Kaczyński zachwalał na Rynku Kościuszki walory Karola Karskiego. Nie do końca przekonał nawet swój elektorat
W ostatnim dniu kampanii Jarosław Kaczyński zachwalał na Rynku Kościuszki walory Karola Karskiego. Nie do końca przekonał nawet swój elektorat Anatol Chomicz
W mieście lepszy wynik od pupila Jarosława Kaczyńskiego zdobył kandydat startujący z drugiego miejsca na liście PiS. Wyborcy udowodnili, że nie chcą być maszynkami do głosowania.

Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w Podlaskiem potwierdziły logikę konfliktu politycznego toczonego w Polsce od dekady przez PO i PiS. To ich przedstawiciele znaleźli się w europarlamencie, ale tylko ci, którzy byli liderami list. Pozostali, w odróżnieniu od kandydatów w innych regionach kraju startujących z dalszych miejsc, nie mieli najmniejszych szans na brukselskie wynagrodzenie.

Z chwilą, gdy zdesantowano na nasz okręg wyborczy Karola Karskiego i Barbarę Kudrycką było wiadomo, że oboje mogli pakować walizki do Brukseli. Niedzielne głosowanie ujawniło jednak niestandardowe odchylenia od tej prawidłowości.

Euromandaty ze skazą

To, że PiS w regionie zdobył więcej głosów nie jest zaskoczeniem. Od kilku wyborów o charakterze ponadlokalnym (parlamentarnych, prezydenckich czy europejskich) ugrupowanie Donalda Tuska traci na rzecz partii Jarosława Kaczyńskiego.

Z drugiej strony podlaska Platforma może mówić o dużym szczęściu. Nie tylko dlatego, że to jej przedstawicielowi, a nie olsztyńskich struktur, przypadało tym razem liderowanie euroliście, ale że w roli tej wystąpiła właśnie była minister szkolnictwa. Bez tego sprzężenia podlaska Platforma - pokazują to wyniki niedzielnego głosowania - w ogóle nie miałaby swojego europosła.

Sam wynik prof. Barbary Kudryckiej też nie ma już tak szerokiej legitymizacji jak 10 lat temu, gdy startowała z pozycji eksperta, a nie - tak jak dziś - polityka z balastem kilku lat rządzenia. Nie tylko osobistego, ale też jej ugrupowania w samorządzie wojewódzkim czy miejskim.

Co więcej, można zaryzykować stwierdzenie, że to w gruncie rzeczy wyborcy z Olsztyna, Warmii i Mazur pozwolili zdobyć jej mandat w okręgu numer 3. To dzięki temu poparciu Platforma zminimalizowała klęskę w Podlaskiem. Dobitnie widać to po głosowaniu w Białymstoku. Co prawda posłanka zdobyła w nim najwięcej głosów, ale tylko dlatego, że Dariusz Piontkowski startował z drugiego miejsca na liście PiS. Gdyby nie to, że Jarosław Kaczyński namaścił Karola Karskiego na lidera listy, to Barbara Kudrycka poniosłaby prestiżową klęskę w swoim mateczniku.

Bo tak jak wyborcy pokazali żółtą kartkę PO, tak białostocki elektorat PiS wykartkował Jarosława Kaczyńskiego. Jego faworyt zdobył o prawie 1200 głosów mniej niż Dariusz Piontkowski (razem otrzymali o siedem tysięcy więcej głosów niż Barbara Kudrycka).

Białostoczanie dali jasny sygnał, że nie zamierzają być sprowadzeni do roli przysłowiowych maszynek do głosowania, chcą większej podmiotowości w duchu interesu regionu, a nie centralnych władz partii. Jeśli podlaski PiS kierowany przez Krzysztofa Jurgiela nie wyciągnie wniosków z porażki Karola Karskiego w białostockim środowisku partii, bardzo łatwo może roztrwonić zgromadzony w niedzielę kapitał w jesiennych wyborach prezydenckich w Białymstoku.

Widoki na nową większość

Na dzisiaj dobry wynik PiS prognozuje zwłaszcza zmiany w wyborach do sejmiku. Z jednej strony nie będzie to nic nowego, bo ugrupowanie dowodzone przez posła Krzysztofa Jurgiela zawsze zdobywało najwięcej mandatów w terenie. Tak było w 2006 roku, jak i w powtórzonych wyborach w maju 2007 roku. Wyjątek od tej reguły to rok 2011, gdy Platforma uzyskała więcej głosów. Oba ugrupowania zdobyły po 11 mandatów. Problem PiS leżał gdzie indziej: miał ograniczoną zdolność koalicyjną. Jeśli już udało się znaleźć partnera, to taki związek nie przetrwał długo.

Znamiennym przykładem był styczeń 2008 roku i przejście w sejmiku radnych PSL do koalicji z PO (plus wolta trzech radnych PiS). Co prawda ludowcy wielokrotnie pokazywali, że są na tyle obrotowi, by być z każdym przy władzy, ale po wynikach eurogłosowania zanosi się na to, że PiS może obejść się bez mezaliansu i zdobyć większość. Zależy to oczywiście też od jakości oferty przedstawionej wyborcom. A nawet jeśli samemu nie utworzy zarządu, to będzie mógł prawdopodobnie skorzystać z usług zupełnie innego koalicjanta. Pod warunkiem, że do jesieni utrzyma się moda na Kongres Nowej Prawicy. Tym bardziej że w mieście, ale przede wszystkim w powiecie białostockim, ugrupowanie Janusza Korwin-Mikke wyprzedziło w niedzielę PSL. Ludowcy zapewne swoje ugrają w innych powiatach regionu, choć chyba już nie na miarę obecnego status quo w sejmiku.

Z kolei podlaski SLD może liczyć na jedyną lokomotywę wyborczą - Eugeniusza Czykwina. Bez niej lewicy nie pomoże nawet korzystna dla niej zmiana geografii wyborczej i skupienie w jednym okręgu elektoratu mniejszościowego. Czy obecny poseł zdecyduje się na rok przed końcem kadencji zamienić miejsce przy Wiejskiej w Warszawie na fotel przy Wyszyńskiego w Białymstoku? Ostatecznie może wystartować, by od razu zrzec się mandatu radnego. Nie będzie to nic nadzwyczajnego, bo takie przypadki już miały miejsce (np. Tadeusz Truskolaski jako lider listy PO do sejmiku w 2011 roku).

Na koniec ekstrapolacji niedzielnego głosowania prognoza dla Platformy. Paradoksalnie największy problem może mieć w stolicy regionu. Nie tylko, że dostała żółtą kartkę w swoim mateczniku, ale nie ma wyraźnego lidera, który mógłby pociągnąć listę (tak jak przed czterema laty Tadeusz Truskolaski, ale też Tadeusz Arłukowicz). To ważne. bo w okręgu Białystok do obsadzenie jest osiem mandatów. Kandydowanie w eurowyborach Włodzimierza Kusaka, szefa rady miasta, było rozwiązaniem honorowym niż sprawdzającym potencjalne preferencje w listopadzie. Z kolei ewentualnie wystawienie do sejmiku na pierwszym miejscu obecnego marszałka województwa może być przysłowiowym pogrzebaniem resztek szans, które jeszcze się tlą po euroniedzieli. A bez ponownego sukcesu w Białymstoku, jesienna elekcja zakończy się utrata tronu, na którym Platforma panuje od sześciu lat.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny