Nie ma Jurowieckiej, jest Wierzbowa. Bazar Włókniarz planuje promocje i imprezę.

Takie miejsce było nam na osiedlu potrzebne - zdecydowanie mówi Helena Klim, wychodząca w piątkowy ranek z bazaru z pełnymi torbami zakupów. - Tu mamy blisko, tanio i duży wybór towarów.

- Dziś akurat kupiłyśmy ryby, mięso i parę innych rzeczy - dodaje Grażyna Siergiejuk, inna klientka. - Jest taniej niż w sklepach obok mojego bloku. Dlatego na większe zakupy przychodzę tylko tu.

Bazar przy Wierzbowej ruszył niedawno, ale nie narzeka ani na brak klientów, ani handlujących. To najmłodsze miejskie targowisko.

- Wszystkie stoiska są wykupione lub wynajęte - mówi Mirosław Szłabowicz, współwłaściciel spółki EMS Bazar Włókniarz. - Są tu dosłownie wszystkie branże, od pieczywa, przez mięso, po buty. Chyba tylko nabiału nie ma. I tego klientom rzeczywiście brak. Ale myślę, że i takie stoisko powstanie.

Miejsce do handlowania znalazło tu sporo osób, które wcześniej miały stoiska na zlikwidowanym bazarze w centrum miasta. Jest 200 estetycznych stoisk, parking dla klientów, a nawet mały plac zabaw dla dzieci.

- Interes idzie tu super - zadowolony jest Rafał Roszczenko, który na bazarze ma sklep z ubraniami i lokal gastronomiczny. - Białostoczanie już wiedzą, że jest ten rynek i ludzi przychodzi coraz więcej.

Roszczenko wcześniej handlował przy Jurowieckiej, ale o wiele bardziej odpowiadają mu warunki przy Wierzbowej. - Tu jest dużo wyższy standard, zwłaszcza jeśli chodzi o czystość i wygląd bazaru - mówi.
Założyciele targowiska cały czas myślą, jak je wypromować, by przyciągnąć jeszcze więcej klientów.
Wkrótce wokół rynku zawisną billboardy reklamowe, ukażą się ogłoszenia w lokalnych mediach.

Na tym nie koniec. - Za parkingiem planujemy zrobić malutką scenę - mówi Mirosław Szłabowicz. - I będziemy organizować tu okazyjne imprezy, występy zespołów ludowych. Na pewno będzie przedświąteczna impreza bożonarodzeniowa. Być może zorganizujemy też dzień kupca.