Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ksiądz, nie lekarz - nauczyciel

(jz)
Spływ kajakowy na jeziorze Roś
Spływ kajakowy na jeziorze Roś
Sami swoi. O sobie opowiada Stanisław Marchiel

Stanisław Marchiel

Nie ksiądz, nie lekarz - nauczyciel

Sylwetka

Stanisław Marchiel po skończeniu Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Sokółce, skończył w latach 1997-2002 studia licencjackie i magisterskie w Instytucie Wychowania Fizycznego i Sportu w Białej Podlaskiej. Po studiach podjął pracę w sokólskim Zespole Szkół jako nauczyciel w- f i pracuje tu do dzisiaj. Rodzina, to żona Urszula, dzieci na razie nie ma. Jest prezesem zarządu rejonowego PCK w Sokółce oraz członkiem zarządu okręgowego. Jest instruktorem nauki jazdy. Prezesuje w Uczniowskim Klubie Sportowym Mikolo również w Sokółce.

Urodziłem się...
- W Sokółce w 1977 roku.

Historia z dzieciństwa, której nigdy nie zapomnę...
- Wychowywałem się w leśniczówce na skraju lasu. Idąc do szkoły musiałem pokonywać pieszo kilkukilometrowy odcinek drogi, który. W okresie jesienno-zimowym wracałem ze szkoły do domu, kiedy zapadał już zmrok. Podczas jednego z takich powrotów, będąc już w lesie, spostrzegłem, że na jednym z drzew obok drogi, którą przechodziłem wisi człowiek. Była już szarówka i sytuacja wydawała się dosyć dramatyczna. W ułamku sekundy uświadomiłem sobie, że mam dwa wyjścia: wziąć nogi za pas i uciec gdzie pieprz rośnie albo sprawdzić, kim jest ten nieszczęśnik. Wybrałem te drugie rozwiązanie. Pomimo drżących nóg i z duszą na ramieniu podszedłem blisko i wtedy okazało się, że jakiś dowcipniś powiesił na drzewie stary płaszcz. Udawałem wówczas bohatera, ale do dzisiaj uważam, że dla 11-letniego chłopca była to wielka dawka adrenaliny.

Chciałem być...
- Najpierw chciałem zostać księdzem, nieco później marzył mi się zawód lekarza. Dopiero będąc w liceum ogólnokształcącym, mój nauczyciel od wf-u rozbudził we mnie zainteresowanie sportem i aktywnością ruchową. Za jego namową postanowiłem podjąć studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Z perspektywy czasu uważam, że była to trafna decyzja.

W ludziach cenię...
- Szanuję osoby szczere, tolerancyjne, a przede wszystkim uczciwe. Uważam, że wartość człowieka zależy od jego czynów, a nie od słów.

Co mi przeszkadza...
- W ludziach nie lubię chamstwa, obłudy i cwaniactwa. Drażni mnie pycha i zazdrość. Trudno mi też pogodzić się z faktem, że polskie społeczeństwo jest tak bardzo rozwarstwione, że jedni bogacą się kosztem drugich, nie zawsze w uczciwy sposób.

Z kim chciałbym się spotkać...
Niestety, ta osoba już nie żyje, a był nią papież Jan Paweł I. Moim zdaniem był to niekwestionowany autorytet moralny, a szczególnie w dzisiejszych czasach takich autorytetów ludzie bardzo potrzebują.

Ulubiona książka...
- "Ptasiek" Wiliama Whartona. Jest to opowieść o przyjaźni i marzeniach. To historia młodego człowieka, któremu obsesyjna miłość do ptaków umożliwia ucieczkę od ponurej rzeczywistości. Ta obsesja głównego bohatera sprawia, że sami powoli stajemy się bardzo zaangażowani w opiekę nad ptakami. Chcielibyśmy wzlecieć w powietrze, tak jak pragnął tego z całych sił Ptasiek - tytułowy bohater.

Ulubiony film...
- Jest ich sporo. To przede wszystkim polskie filmy z polskimi aktorami. Niezapomnianym serialem jest "Kariera Nikodema Dyzmy" i wspaniały Roman Wilhelmi w tytułowej roli. W jakże wielu wypadkach pasuje on do dzisiejszej rzeczywistości.

Czym jeżdżę, a czym chciałbym jeździć...
- Na razie mam siedmioletniego dewoo lanos. Samochód jest wygodny i dosyć tani w eksploatacji, a to ważne. Moim marzeniem jest nowe audi A4.

W wolnym czasie...
- Ostatnio życie nabiera coraz szybszego tempa i mam duży problem ze znalezieniem wolnego czasu. Jeżeli już mi się to uda, lubię posłuchać dobrej muzyki lub obejrzeć ciekawy film. Pasjonują mnie programy przyrodnicze, przy których można się wyciszyć i odpocząć.

Najważniejszy dzień w życiu...
- Niewątpliwe był to dzień, w którym przestałem być kawalerem. Ślub był dla mnie niezapomnianym wydarzeniem. Sakramentalne "tak" wypowiedziałem w otoczeniu rodziny i wielu przyjaciół. Potem była zabawa do białego rana.

Człowiek, któremu najwięcej zawdzięczam...
- Tą osobą jest moja matka. Wychowywała mnie na prostych zasadach, takich jak uczciwość i wiara. Ukształtowała mój charakter, a dzięki temu mogłem znaleźć swoje miejsce w życiu i wśród ludzi.

Marzę o...
- Tak jak każdy z nas, marzeń mam sporo. Przede wszystkim zdrowie i szczęście mojej rodziny. Myśląc bardziej globalnie marzy mi się Polska, w której każdy ma pracę i otrzymuje za nią godziwe pieniądze. Wtedy może będziemy bardziej uśmiechnięci, a przez to zniknie wiele problemów społecznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny