Śledczy ustalili, że do napaści doszło 9 listopada ubiegłego roku w Białymstoku. Późnym wieczorem pokrzywdzona skończyła pracę i ruszyła na przystanek komunikacji miejskiej. Czekała sama. Nagle zobaczyła dwóch mężczyzn w kapturach, którzy szli w jej stronę. Jak się potem okazało, jednym z nich był Adam M.
Prokuratura ustaliła, że gdy podeszli, Adam M. prysnął w pokrzywdzoną gazem obezwładniającym i chwycił za szyję. Drugi napastnik wyrywał jej torebkę, w której były m.in. pieniądze, dokumenty, okulary. Po chwili napastnicy uciekli.
Kilka dni później Adam M. poszedł na zakupy. Pokrzywdzona, która właśnie w tym sklepie pracowała jako ekspedientka, rozpoznała go jako sprawcę napaści.
24-latek, który nie był jeszcze karany, nie przyznał się do zarzutów. Utrzymuje, że tego wieczoru był w domu, z którego nie wychodził przez dwa tygodnie.
- Oskarżonemu grozi do 12 lat pozbawienia wolności - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?